Donald Tusk był jednym z gości uroczystości 100-lecia Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Szef Rady Europejskiej przemawiał tuż po tym, jak prezydencki minister Paweł Mucha odznaczył osoby zasłużone dla uczelni.
– Obiecałem, że się postaram przyjechać. Po jakimś czasie zadzwoniła do mnie premier Ewa Kopacz. Powiedziała, że to jest Poznań, to jest Wielkopolska, to jest stulecie wielkiego uniwersytetu. Tu się nie ma co starać, tylko trzeba być. Miejsca do negocjacji nie było, więc się stawiłem – zaczął swoje przemówienie szef Rady Europejskiej.
Później były premier skupił się już na istocie istnienia uniwersytetów i ostatnich wydarzeniach w Polsce, swojego wystąpienia na Uniwersytecie Warszawskim w dniu 3 maja. Tusk mówił, że uniwersytet to jest poważny, europejski problem:
– Czasami w latach spokoju wydaje się, że to po prostu uczelnia. Bywają takie momenty, gdy uświadamiamy sobie, że to rdzeń Europy. Gwarancja wolności. Przestrzeń publiczna, bez której żadna demokracja nie jest w stanie przetrwać — mówił były premier.
Donald Tusk w swoim przemówieniu sporo miejsca poświęcił też przemówieniu redaktora naczelnego pisma Liberte Leszka Jażdżewskiego wygłoszonemu w sobotę na Uniwersytecie Warszawskim.
Gorączka polityczna wokół słów, które tam padły, przesłoniła, moim zdaniem, istotę problemu. Kluczowe dzisiaj pytanie brzmi: ile wolności na polskich uczelniach? Po co nam tak naprawdę uniwersytety? Uniwersytety pragną realizować w pełni tę tak zwaną „trzecią misję„, misję organizowania życia publicznego poza wykładami, poza wiedzą jako taką; misję organizowania ludzi o różnych poglądach i udzielania im także gościny i możliwości, aby te różne, nie zawsze pasujące innym poglądy, wygłaszać — powiedział szef Rady Europejskiej.
Polityk przypomniał też jeszcze jedno wydarzenie z ostatnich dni.
– Burza wokół uniwersyteckiego wystąpienia nie została zauważona w Brukseli czy w innych stolicach. Może dlatego, że w wielu miejscach w Europie jest rzeczą naturalną, że ludzie wymieniają się kontrowersyjnymi poglądami. Inna informacja obiegła cały świat: że została zatrzymana i przez wiele godzin przesłuchiwana autorka grafiki przestawiającej Matkę Boską z tęczą w tle. Od Iranu przez Rosję po Hiszpanie, Anglię i Stany Zjednoczone wszyscy zauważyli ten przedziwny fakt. Zatrzymana, dziękując w internecie za wsparcie, napisała: jestem bardzo zmęczona, ale przede wszystkim mi się to w głowie nie mieści. Mnie też nie mieści się to w głowie — powiedział Tusk.