Afera seksualna wokół Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. List studentek o molestowaniu

Fundacja Czas Kobiet wystosowała list do Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu (UAP), w którym opisane są niewłaściwe zachowania wykładowców wobec studentek i współpracownic. W tle: narkotyki i molestowanie.

Z relacji studentek, które zgłosiły się do fundacji, wynika, że w środowisku akademickim i artystycznym UAP-u część z wykładowców wykorzystywała swoją pozycję i nakłaniała studentki do relacji seksualnych. W liście pojawiają się nazwiska wykładowców, którzy mieli nadużyć swojej pozycji na uniwersytecie. Wobec jednego z wykładowców toczy się postępowanie prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego uczelni.

O sprawie informuje poznańska „Gazeta Wyborcza”. W 2023 roku do poznańskiej fundacji Czas Kobiet zgłosiło się sześć kobiet, które poinformowały o niewłaściwych zachowaniach grupy wykładowców UAP. Wykładowcy mieli wykorzystywać władzę, jaką mają nad studentkami. Wśród nich są m.in. ceniony poznański grafik, były prorektor ds. naukowo-badawczych, ilustrator. Informują oni gazetę, że nie przyznają się do przekroczenia obowiązujących norm społecznych i relacji osoba studiująca-osoba wykładająca, a także zapowiadają podjęcie aktywnej obrony, zatrudniając prawników.

Co się miało dziać na UAP-ie?

Fundacja Czas Kobiet zajmuje się pomocą kobietom, które doświadczyły przemocy. To właśnie na prośbę absolwentek UAP-u, przedstawicielki fundacji wysłały pisma do władz uczelni. W liście opisano zachowania poznańskich wykładowców, artystów i ich bliskie relacje ze studentkami. Jeden z wykładowców miał z nimi imprezować, proponować i zażywać narkotyki, a także sypiać. Opisano też wspólny uczelniany wyjazd do Hongkongu, podczas którego wykładowcy mieli odwiedzać domy publiczne.

Jeden z profesorów miał składać niemoralne propozycje młodszym od siebie studentkom, wysyłać im wiadomości o podtekście erotycznym, a nawet upijać osoby niepełnoletnie. Z kolei inny wykładowca miał w niestosowny sposób wypowiadać się do jednej ze studentek, a także niestosownie dotykać ówczesną współpracowniczkę uczelni. Jeden z doktorantów miał częstować studentki narkotykami i alkoholem. W liście pojawia się zarzut, że jedną z byłych partnerek zakaził wirusem HPV. Opisane wydarzenia miały dziać się na przestrzeni ostatnich 7 lat.

– Pisma mają charakter poufny i zostały skierowane bezpośrednio do zainteresowanych instytucji. Na wyraźną prośbę poszkodowanych absolwentek, a także w trosce o ich dobro, nie ujawniliśmy ich danych osobowych – informuje gazetę Honorata Kostro z fundacji „Czas Kobiet”.

„Sypiał z wieloma studentkami”

„Gazeta Wyborcza” mimo to dotarła do części kobiet, które podzieliły się swoimi historiami. Te pragną pozostać anonimowe. Jedna z nich opowiada, że miała 19 lat, gdy zaczęła studiować i poznała jednego z nagradzanych i cenionych wykładowców.

– Ostrzegano mnie, że zdarza mu się ze studentkami flirtować i sypiać. To była wręcz wiedza powszechna na uczelni. Szybko skracał dystans. Przechodził na „ty”. Często pojawiał się na studenckich imprezach. Nikt nie chciał być brany przy nim za osobę sztywną. A on często stawiał alkohol, zagadywał. Zdarzało się, że proponował też narkotyki – opowiada studentka w rozmowie z „GW”.

Studentka weszła z wykładowcą romans. Trwał kilka miesięcy i skończył się, gdy dziewczyna dowiedziała się, że partner sypia z innymi.

– Opowiadał mi o swoich wcześniejszych romansach ze studentkami. Nie spodziewałam się, że byłam w tym czasie też jedną z wielu. Myślałam, że mogę mu zaufać. Zwłaszcza że byłam młoda, a on namawiał mnie na seks bez zabezpieczeń – wyjaśnia i dodaje, że zgłosiła się do fundacji, aby żadna inna studentka nie była już skrzywdzona.

Opisany wykładowca przekazał, że listem i oskarżeniami jest rozczarowany i przejęty. Treść nazwał „zbiorem wyjątkowo podłych oszczerstw”. Dodał, że odnosić się będzie do nich przez prawnika, ponieważ zagrażają one budowanej przez niego karierze.

– Będę bronił nie tylko swojego dobrego imienia, ale również swojej pozycji zawodowej, na którą pracowałem całe życie. Będę również podejmował wszelkie niezbędne kroki prawne względem osób, które próbują mnie skrzywdzić, bo to ja jestem osobą pokrzywdzoną w tej sprawie – podkreśla w rozmowie z „GW”.

Trwa postępowanie wyjaśniające

Jedna ze studentek, którą miał molestować inny wykładowca, zgłosiła sprawę do rzeczniczki ds. równego traktowania na UAP w marcu 2023. Rektor 26 czerwca 2023 roku zlecił rzecznikowi dyscyplinarnemu wszczęcie postępowania, które trwa do dziś. Natomiast jedno z rozstań studentki i doktoranta (tego, który miał zakazić ją wirusem HPV) zakończyło się w sądzie przed publikacją listu. On zgłosił na policję stalking, nękanie i nachodzenie w mieszkaniu. Ostatecznie sąd stwierdził, że oskarżona udowodniła, że nie nękała byłego partnera.

Autorki listu w pismach skierowanych do władz uczelni apelują o wprowadzenie odpowiednich zapisów, polityk i procedur do kodeksu etyki nauczyciela akademickiego. To ma zapobiec wystąpieniu podobnych zdarzeń w przyszłości. Autorki przekonują, że to jedyny cel listu.

Do sprawy odniósł się rektor UAP, prof. Wojciech Hora, który zaznaczył, że „stanowczo potępia opisane działania: spożywanie zakazanych substancji, wykorzystywanie stosunków zależności. Uczelnia podejmuje kroki mające przeciwdziałać takim zdarzeniom. Władze uczelni nie miały informacji o wskazanych w piśmie zachowaniach”.

Uczelnia prosi o udostępnienie materiałów, które uprawdopodobnią zdarzenia opisane w liście.

Jeden z wykładowców wspierał Strajk Kobiet (fot. wPoznaniu.pl / zdj. z demonstracji Strajku Kobiet w Poznaniu)

Czytaj też: Z USA na UAM. Do Poznania przyjadą amerykańscy pisarze

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl