10 kwietnia na policję zgłosił się mieszkaniec Przyborowa (pow. gostyński), który poskarżył się na znęcanie nad jego kotem. Właściciel zwierzęcia znalazł swojego pupila na posesji sąsiada. Zwierzę było zakleszczone w pułapkę.
OKALECZONE ZWIERZĘ
9 kwietnia jednemu z mieszkańców Przyborowa zaginął rasowy kot. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna rozpoczął poszukiwania pupila na sąsiednich działkach. Znalazł go na posesji jednego z sąsiadów. Widok, który ujrzał był makabryczny. Kot uwięziony w tzw. “łapicę” – ogromną metalową pułapkę, przymocowaną drutem do ziemi. Od strony ulicy pułapka była zasłonięta blachą, tak aby nikt nie zauważył, czy jakaś ofiara została w nią schwytana. Właściciel od razu uwolnił kota i zabrał go do domu. U weterynarza okazało się, że obrażenia łapy są na tyle poważne, że lekarz musiał amputować kończynę.
NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
10 kwietnia mężczyzna zgłosił sprawę do Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Zgłaszający nadmienił również, że już wcześniej jego koty znikały bez śladu. Tego samego dnia funkcjonariusze udali się na posesję 84-latka. Mężczyzna nie przyznał się do wykorzystywania pułapki do znęcania się nad zwierzętami. Jeśli wina zostanie mu udowodniona, grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.