Słowa arcybiskupa Stanisława Gądeckiego wywołały oburzenie. Metropolita poznański poruszył temat psychologii, psychoterapii i sportu jako skutku deficytu wiary. – To wypowiedź szkodliwa na kilku poziomach – komentuje psychoterapeutka, Anna Grudka.
Metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki, 2 lutego spotkał się z zakonnikami i zakonnicami. Podczas homilii z okazji Dnia Życia Konsekrowanego hierarcha podjął temat „deficytu wiary”.
– Ten sam deficyt może się przejawiać w narcystycznym egocentryzmie, w szukaniu sposobów realizacji siebie oraz zapewnieniu sobie zadowolenia z życia. A gdy to samozadowolenie będzie niewystarczające, wówczas pojawia się szukanie psychologii, psychoterapii, czy też sportów mających zapewnić dobre samopoczucie – mówił abp. Gądecki.
Metropolita stwierdził też, że w takim podejściu zapomina się, że „szczęście przychodzi wtedy, gdy ma się coraz więcej problemów coraz wyższego rzędu i gdy się te problemy podejmuje z wiarą”. – Koncentracja na sobie, na własnym samopoczuciu, na swoich pomysłach nie może dać ostatecznego błogosławieństwa, a z czasem nudzi siebie i innych – dodał.
Szkodliwa wypowiedź abp. Gądeckiego
Zdaniem psychoterapeutki, Anny Grudki, wypowiedź abp. Gądeckiego jest szkodliwa na kilku poziomach. – Prawdopodobnie arcybiskup jest autorytetem dla osób wierzących. Jeśli nim jest, to słuchają go oni, niekoniecznie weryfikując to, co mówi. Dodatkowo, depresja oznacza, m.in. obniżenie nastroju, czy samooceny, a także negatywny obraz siebie samego, otaczającego świata i przyszłości. Gdy słyszymy, że nasze samopoczucie zależy jedynie od nas, czy Boga, to osoba chorująca będzie czuła się jeszcze gorzej i nie skorzysta ze specjalistycznej pomocy – wyjaśnia.
Według psychoterapeutki wiara nie powinna wykluczać leczenia.
– Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której osoba chora na raka usłyszałaby od duchownego, żeby zaprzestała leczenia. Depresja, czy jakiekolwiek zaburzenie psychiczne, to choroba, a jedną z efektywnych metod jej leczenia jest właśnie psychoterapia – wskazuje Grudka.
Ekspertka wskazuje na podstawowe założenie psychologii. – Myślę, że zadbanie o siebie jest czymś dobrym. Jeśli siebie zaniedbamy, to trudno będzie nam dać cokolwiek drugiemu człowiekowi. Po prostu nie będziemy mieli siły. Podobnie mówi Jezus w Ewangelii, gdy zaleca, żebyśmy kochali drugiego człowieka jak siebie samego – kończy.