-
Marianna Anders
-
Od zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary minęło 30 lat. O porwanie mężczyzny oskarżono trzech ochroniarzy Elektromisu. Jeden z nich już nie żyje, ale dziś Mirosław R. i Dariusz L. zostali uniewinnieni. Wyrok jest nieprawomocny.
Ochroniarze uniewinnieni
Poznański dziennikarz Jarosław Ziętara został porwany 1 września 1992 roku, w 1999 uznano go za zmarłego, ale zwłok nigdy nie odnaleziono. Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił dziś ochroniarzy Elektromisu, Mirosława R. i Dariusza L.. Prokuratura dowodziła, że byli odpowiedzialni za uprowadzenie Ziętary i przekazanie go osobom, które go zamordowały i ukryły ciało. Żądała dla mężczyzn 25 lat więzienia. Sędzia Sławomir Szymański, szczegółowo omawiając materiał dowodowy, stwierdził, że zeznania były sprzeczne i niespójne. Ochroniarzy uniewinniono.
fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl
Mieli uprowadzić dziennikarza
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w 2018 roku, a proces rozpoczął się w styczniu 2019 roku. Śledczy twierdzili, że ochroniarze, podając się za funkcjonariuszy policji, uprowadzili młodego dziennikarza do samochodu. Ziętara miał dysponować materiałem obciążającym Elektromis – ogromną wówczas firmę handlową. By uniknąć upublicznienia przekrętów, zabójcy mieli się pozbyć dziennikarza właśnie z pomocą Mirosława R., Dariusza L.. Sąd jednak nie przychylił się do tych ustaleń. Sędzia Sławomir Szymański podkreślił, że dorobek dziennikarki młodego Ziętary, choć miał kilka bardziej rozbudowanych artykułów, był dość ubogi, ze względu na wiek.
Musimy mieć jakikolwiek punkt zaczepienia wskazujący na to, że Jarosław Ziętara takim materiałem dysponował. Mimo przeglądnięcia wszystkich materiałów, które były u niego w biurku, pracy i prywatnie, nic nie znaleziono. To, że pojawia się nazwa Elektromis, nazwisko Świtalski w jego notatkach, to za mało – uzasadniał sędzia Sławomir Szymański.
fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl
Polska nie potrafi osądzić tej zbrodni
Sprawę uniewinnienia ochroniarzy komentuje Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz śledczy, który od lat walczy o wyjaśnienie zabójstwa Ziętary: Uniewinnienie byłych ochroniarzy Elektromisu nie zaskoczyło mnie. Wcześniejsze zdumiewające, nieprawomocne uniewinnienie Aleksandra G. spowodowało, że sąd w sprawie ochroniarzy miał niejako związane ręce. Uniewinnienie w sprawie podżegania do porwania logicznie podważyło bowiem możliwość skazania za porwanie. Wierzę jednak cały czas w sprawiedliwość w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary. Zapewne będzie apelacja też w sprawie ochroniarzy, a do przedawnienia zbrodni jest jeszcze 10 lat – mówi Krzysztof M. Kaźmierczak.
Marianna Anders