Kolejorz ponownie broni Poznania przed piłkarzami Austrii Wiedeń

Rangę spotkania oprócz europejskiego rywala podniósł fakt, że z tą samą drużyną, 14 lat temu, Kolejorz rozegrał mecz, który przeszedł do historii klubu jako jeden z najbardziej dramatycznych.

 fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

Pierwszy kwadrans meczu nie przyniósł goli dla żadnej z drużyn pomimo tego, że Lech Poznań miał dwie świetne okazje do zdobycia bramki Jednak najpierw bramkę przestrzelił Amaral, a później piłkę w polu karnym nieczysto uderzył Michał Skóraś.

Pierwsza bramka dla Poznaniaków padła w 27 minucie spotkania. Kapitan poznaniaków otrzymał celne podanie i minął dwóch obrońców Austrii Wiedeń. W pole karne wbiegał sam i pewnym strzałem wykończył akcję dając Kolejorzowi prowadzenie. Jednak niespełna dwie minuty później goście doprowadzili do wyrównania. Bramkę na 1 do 1 zdobył Matthias Braunoder.

W 36 minucie sędzia podyktował rzut karny dla wiedeńczyków po faulu Pedro Rebocho. Jednak Filip Bednarek obronił strzał ratując swoją drużynę przed stratą drugiej bramki. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie zdobyła już gola i do szatni piłkarze schodzili z wynikiem 1 do 1.

fot. Łukasz Gdak / wpoznaniu.pl

W drugiej połowie obie drużyny zaczęły grać żywiej, jednak na kolejne bramki trzeba było czekać aż do 64 minuty. Po celnym dośrodkowaniu piłkę w bramce przeciwników umieścił Michał Skóraś. Prowadzenie Kolejorza w 76 minucie podwyższył Kristoffer Velde. Norweski napastnik postawił kropkę nad “i” w końcówce meczu i zdobył swojego drugiego gola i na tablicy zroniło się 4:1 dla Lecha Poznań.

Kolejorz wywalczył cenne trzy punkty i zajmuje drugie miejsce w grupie. Na pierwszej pozycji znajduje się Villarreal, z którym poznańska drużyna przegrała tydzień temu na wyjeździe. Hiszpanie zaliczyli drugie zwycięstwo i mają sześć punktów. Z jednym punktem klasyfikację zamykają Austria Wiedeń i Hapoel Beer Szewa. Następne spotkanie w ramach fazy grupowej Ligii Konferencji Lech Poznań rozegra 6 października w Poznaniu.

Artur Adamczak