Na debatę w TVP Poznań o tęczowych flagach i Marszu Równości nie przyszedł prezydent Jacek Jaśkowiak i jego z-ca T.Lewandowski. Był to protest przeciwko mowie nienawiści. Ponad 1.2 osób podpisało się już pod petycją, w której zarzucają poznańskiemu oddziałowi telewizji, posługiwanie się wulgarnym językiem w materiale zapowiadającym Marsz Równości.
Prowadzący program Roman Wawrzyniak odpowiadał dziś na krytykę, która spadła na TVP Poznań po użyciu wulgarnych słów w materiale zapowiadającym Marsz Równości (min. pedał i spedalone miasto). Prowadzący stwierdził, że krytykowanie TVP za brak kultury przekazu to „terroryzm w imię ideologii”.
W debacie o Marszu Równości udział wziął Jarosław Pucek, który próbował kierować rozmowę daleko od tematu dyskusji. Pucek stwierdzał, że zamiast rozmawiać o flagach na tramwajach, lepiej rozmawiać o tym dokąd te tramwaje pojadą, lub nie. Nawiązywał tym do sprawy budowy tramwaju na Naramowice.
Dorota Bonk Hammermeister, reprezentantka społeczników z PDM, starała się tłumaczyć, że Marsze Równości i Pride Week to święta równości obecne w niemal każdym europejskim mieście. Na dowód pokazywała fotografie z Londynu, czy Berlina.
Kandydat PiS Tadeusz Zysk unikał opowiedzenia się po którejś ze stron konfliktu. Krytykował prezydenta za brak konsekwencji w zdjęciu flag, które wcześniej powieszono na tramwajach. ale krytykował też samo powieszenie flag.
W studiu zostawiono dwa puste krzesła – dla Jacka Jaśkowiaka i Tomasza Lewandowskiego. Ci politycy postanowili w ogóle nie przychodzić do studia TVP. Zarzucają poznańskiej telewizji publicznej agresje, nierzetelność, jednoznaczną agitację na rzecz partii rządzącej a także prezentowanie w materiałach mowy nienawiści.