Nie wiemy jeszcze, w jaki sposób zatrucie Odry wpłynie na żyjące w jej ekosystemie ptaki. Według posłanki Hanny Gill-Piątek ryzykowne jednak byłoby spożywanie ich mięsa. Za niecałe dwa tygodnie ma się zacząć okres polowań na kaczki.
Wciąż nie wiadomo jaka substancja zabija ryby w Odrze. Strażacy odłowili już z rzeki blisko 100 ton śniętych ryb. Zatrucie wpływa jednak również na ssaki, które korzystają z Odry jako wodopoju. Zagrożone są również inne organizmy, między innymi ptaki, które żywią się rybami. Mimo tego już 1 września ma zacząć się okres polowań.
Problem zauważyła posłanka z ramienia Polski 2050 Hanna Gill-Piątek. Jak wskazała, dziczyzna z regionu doliny Odry może być zagrożeniem dla zdrowia lub życia ludzi. Skierowała więc oficjalne zapytanie do premiera Mateusza Morawieckiego, kiedy wprowadzi on całkowity zakaz polowań na terenach wzdłuż Odry.
Skoro nadal nie wiemy, jakie toksyny płyną w rzece, to mięso kaczek żerujących na wodach Odry, a następnie zabijanych w celu ich spożycia może być zagrożeniem dla ludzi. – czytamy w oficjalnym piśmie.
Nie wiadomo jeszcze, jaki dokładnie wpływ na ptactwo będzie miało zanieczyszczenie Odry. Naukowcy będą obserwowali ich śmiertelność. Szczególną uwagę będą również zwracali na to, czy na świat przychodzi mniej piskląt. Według naukowców z berlińskiego Instytutu Ekologii Wód i Rybołówstwa Śródlądowego Leibniz Odra może być zatruta tak zwaną złotą algą.
To silnie toksyczny glon, który naturalnie występuje tylko w wodach słonych. Odra jest jednak aktualnie skrajnie zasolona i istnieje możliwość, żeby alga się w niej rozwinęła. Według niektórych wzrost tych glonów może być jednak jedynie konsekwencją wcześniejszych zatruć rzeki.