Małpia ospa nie jest tak zaraźliwa jak koronawirus, tłumaczą lekarze i wyjaśniają jak można się nią zarazić oraz czy szczepienia przeciwko zwykłej ospie, chronią nas także przed jej małpią odmianą.
MAŁPIA OSPA
Drogą do zarażenia się małpią ospą jest kontakt z osobą chorą, ze zmianami skórnymi, kaszlem z bliskiej odległości ale też z przedmiotami, które mogą być pokryte wydzielinami osoby chorej. Małpia ospa nie jest chorobą nową ale nowe jest zjawisko zarażania się nią przez osoby, które nie wyjeżdżały do Afryki. Najbardziej niepokojącym więc zjawiskiem jest przenoszenie się jej z człowieka na człowieka. Wcześniej notowano tylko zakażenia od zwierząt.
Wirus ospy małpiej to ortopokswirus, łagodniejsza wersja wirusa ospy prawdziwej wyeliminowanej w 1980r – mówi dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog i dodaje – Nosicielami są afrykańskie wiewiórki, szczury, różne gatunki małp i inne. Osoba chora zakaża przez kontakt z płynami ustrojowymi, zmianami na skórze, wydzieliną z gardła.
Małpia ospa objawia się: gorączką, wysypką i powiększeniem węzłów chłonnych. Doktor Grzesiowski tłumaczy natomiast, że szczepienia przeciwko ospie w pewnym stopniu chronią też przed ospą małpią.
Wirus ospy małpiej jest spokrewniony z wirusem ospy ludzkiej, dlatego szczepionka przeciwko tej ospie chroni w ponad 85% przed ospą małpią wg danych z Afryki – wyjaśnia dr Grzesiowski
Małpią ospę odnotowano po raz pierwszy w 1958 roku u małp trzymanych w laboratoriach testów medycznych. U ludzi małpią ospę zidentyfikowano po raz pierwszy w 1970 roku w Demokratycznej Republice Kongo.