Sezon grzewczy to koszmar dla poznaniaków, którzy mieszkają w okolicy ulicy Północnej. Z kominów kotłowni, które znajdują się w budynku pod numerem 1, wydobywa się gęsty i śmierdzący dym – twierdzą mieszkańcy. W lokalu mieści się siedziba i zakład firmy Alkom, odpowiedzialnej za gospodarkę odpadami w mieście.
Czy Miasto Poznań powinno korzystać z usług firmy, która szkodzi mieszkańcom? Panie prezydencie – może zaproponuje pan spółce Alkom – skorzystanie z programu Kawka? W fyrtlu Garbary trudno oddychać od smrodu z ulicy Północnej! – napisali radni Rady Osiedla Stare Miasto na swoim profilu na Facebooku.
Mieszkańcy potwierdzają w komentarzach, że kiedy dym z komina dociera do okien mieszkań lub na ulicę, oddychanie jest znacznie utrudnione. Jak piszą – dym z kominów zakładu przy ulicy Północnej uprzykrza im codzienne życie.
Firma Alkom nie komentuje sytuacji. Pomimo prób nawiązania rozmowy, żaden przedstawiciel firmy nie odpowiedział na nasze pytania. Zakład był wielokrotnie kontrolowany pod kątem działania kotłowni. Strażnicy miejscy regularnie sprawdzają czy w Alkomie nie dochodzi do spalania śmieci.
Kontrole, które pojawiają się w firmie na przestrzeni ostatnich lat nie wykazały nieprawidłowości, choć w 2019 roku próba badania popiołu wykazała spalanie śmieci w piecu. Firma wtedy została ukarana mandatem. Alkom podczas kontroli przedstawia dowody na zakup opału zgodnego z przepisami i umywa ręce od odpowiedzialności za komfort życia mieszkańców.
Zgodnie z przepisami węgiel, który Alkom wykorzystuje do palenia w piecach spełnia normy, podobnie same piece, które mogą pracować jeszcze do końca przyszłego roku, zanim firma będzie musiała je wymienić.
Sytuacja jest można powiedzieć patowa. To raczej władze miasta powinny negocjować z firmą. Funkcjonowania tego typu przedsięwzięcia w zasadzie w centrum miasta. Skoro spółka świadczy usługi na rzecz miasta, to powinna też stosować się do ogólnych reguł. Miasto promuje program Kawka i ekologiczne piece, a tymczasem spółka, która ma dbać o czystość, zatruwa życie mieszkańcom – tłumaczy Tomasz Dworek, radny osiedla Stare Miasto.
Miejscy urzędnicy zdają sobie sprawę z problemu, jednak rozkładają bezradnie ręce. Urząd twierdzi, że nie ma wpływu na działanie Alkomu, dopóki firma działa w graniach prawa.
Firma, na skutek licznych interwencji, jest świadoma swojej uciążliwości, ale zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa może korzystać z obecnego sposobu ogrzewania do końca 2023 roku. Natomiast Miasto nie ma prawnych możliwości narzucenia wcześniejszego terminu wymiany systemu ogrzewania. – przekazuje Magdalena Żmuda, dyrektorka Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska.
Firma była też kontrolowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, jednak interwencje podobnie jak te prowadzone przez Straż Miejską nie wykazały łamania przepisów.