Prawie 8 tysięcy biegaczy wystartowało w poznańskiej edycji biegu Wings for Life World Run. To jedyna taka impreza, podczas której meta – samochód pościgowy – goni zawodników. Najlepszym biegaczem w Poznaniu okazał się Dariusz Nożyński, wśród kobiet najdłużej biegła Wioletta Paduszyńska.
Punktualnie o godzinie 13 zawodnicy wystartowali z placu św. Marka na MTP, a pół godziny później za kierownicą goniącego ich samochodu podobnie jak w poprzednich edycjach usiadł Adam Małysz. Przez pierwsze pół godziny samochód pościgowy jechał z prędkością 15 km/h, by stopniowo przyspieszać i tuż przed metą liczącej 100 km pętli osiągnąć prędkość 35 km/h. Uczestnicy pobiegli do ronda Kaponiera, następnie na rondo Śródka, by tam skręcić w lewo i ul. Gnieźnieńską opuścić Poznań, kierując się do Bogucina. Nowością było w tym roku odwrócenie liczącej aż 62 km pętli pozamiejskiej, która w Kobylnicy odbiła na północ i dalej przebiegała przez malownicze tereny miejscowości Tuczno, Wronczyn, Kiszkowo, Komorowo, Dziekanowice, gdzie skręcała na zachód z powrotem w stronę Poznań.
Wings for Life World Run odbywa się w 12 lokalizacjach na świecie i wszędzie rozpoczyna się dokładnie w tym samym czasie. Pół godziny po biegaczach z linii startu rusza samochód, który zaczyna gonić uczestników biegu. Każdy zawodnik, który zostanie doścignięty, kończy bieg. Dzięki temu spośród wszystkich biegaczy na całym świecie można wyłonić globalnych zwycięzców – kobietę i mężczyznę, którym uda się najdłużej uciekać przed goniącą ich metą. Bieg powstał, by pomóc organizacji zbierającej fundusze na badania nad rdzeniem kręgowym. 100 proc. wpłat z rejestracji zawodników przeznaczane jest właśnie na ten cel.
Najlepszym zawodnikiem na świecie i globalnym zwycięzcą biegu został Aron Anderson, który w USA przebył na wózku 88,9 km, zanim dogonił go samochód. Globalną zwyciężczynią została Vera Nunes, która w Niemczech przebiegła 53,78 km. Wings for Life doskonale zakończył się także dla Dominiki Stelmach, która na 49 kilometrze wygrała bieg w RPA.