„To było poniżające”. Były piłkarz Lecha ujawnia kulisy zmarnowanego sezonu

Maciej Makuszewski w rozmowie na kanale Tomasza Ćwiąkały wrócił do swojego ostatniego roku w Lechu Poznań. Były reprezentant Polski wprost mówi o niespełnionej obietnicy trenera, zablokowanym transferze do Jagiellonii Białystok i braku „ludzkiego podejścia” ze strony klubu.

Obietnica, która nigdy się nie spełniła

Makuszewski nie ukrywa, że największy żal ma do Dariusza Żurawia. Jak podkreśla, to właśnie trener przekonał go do pozostania w Lechu, gdy latem miał konkretną ofertę z Jagiellonii Białystok.

„On mnie zatrzymał. Powiedział: nigdzie nie odchodź, ja was odbuduję i będziecie tutaj grali” – relacjonuje były skrzydłowy.

Piłkarz miał wówczas rok do końca kontraktu i – jak sam mówi – był świadomy, że w hierarchii ustępuje miejsca młodszym zawodnikom. Mimo to usłyszał, że dostanie szansę. Ta jednak nie nadeszła.

Zablokowany transfer i „biznes klubu”

Makuszewski przyznaje, że Jagiellonia proponowała mu trzyletni kontrakt, a rozmowy prowadził zarówno z prezesem Cezarym Kuleszą, jak i trenerem Ireneuszem Mamrotem. Oferta była – jak mówi – idealna sportowo i życiowo.

„To było pół roku tak naprawdę na marne. Biznes klubu był ważniejszy niż zawodnika” – stwierdza wprost.

Według Makuszewskiego Lech traktował go jako zabezpieczenie na wypadek, gdyby młodzi piłkarze nie udźwignęli odpowiedzialności. Gdy jednak zaczęli grać dobrze, jego sytuacja stała się marginalna.

„Zabrakło mi ludzkiego podejścia”

Najmocniejsze słowa padają, gdy były reprezentant Polski opisuje swoje relacje z działaczami w ostatnich miesiącach pobytu przy Bułgarskiej.

„Jak może dyrektor sportowy przychodzić do byłego reprezentanta Polski i pytać: ‘Masz jakiś klub?’ To było poniżające” – mówi Makuszewski.

Podkreśla, że nigdy nie domagał się pieniędzy. Chciał jedynie rozwiązać umowę lub dogadać się na symbolicznych warunkach.

„Ja bym nawet od siebie zapłacił, żeby odejść” – dodaje.

„Dałem temu klubowi wszystko”

Makuszewski przypomina też, że w Lechu przeszedł ciężką kontuzję kolana, zerwał więzadła, a mimo to wrócił do gry i pojechał na mistrzostwa świata.

„Nigdy niczego nie olewałem. Zawsze chciałem być dla klubu pomocny” – podkreśla.

Wbrew obiegowym opiniom zaznacza również, że nie należał do najlepiej zarabiających piłkarzy drużyny.

„Byłem jednym z najmniej zarabiających zawodników w zespole. Zostałem na kontrakcie z Lechii, tylko chciałem, żeby Lech mnie wykupił” – wyjaśnia.

Kim był Makuszewski w Lechu

Maciej Makuszewski trafił do Lecha Poznań z Lechii Gdańsk i przez kilka sezonów był ważnym elementem zespołu. Występował na skrzydle, sięgnął z „Kolejorzem” po mistrzostwo Polski i w trakcie gry w Poznaniu zapracował na powołania do reprezentacji Polski. Ostatni rok kontraktu okazał się jednak – jak sam ocenia – najbardziej rozczarowującym okresem w klubie.

Pełen wywiad można obejrzeć na kanale Youtube Tomasza Ćwiąkały. Link TUTAJ

Czytaj także: Nocne linie pojadą częściej. Od 1 stycznia zmieni się rozkład jazdy

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl