Pomogli kilku tysiącom osób. Wśród podarunków pomoc psychologiczna i środki transportu

13 i 14 grudnia odbył się Weekend Cudów, czyli finał Szlachetnej Paczki. To zwieńczenie pracy kilkuset wolontariuszy w całym kraju, na które każdego roku czekają najbardziej potrzebujące rodziny. W Wielkopolsce nie obyło się bez wzruszeń i bez zaskakujących prezentów.

Na początek garść statystyk. W Wielkopolsce udało się pomóc 1659 rodzinom – to łącznie 4421 osób. W pomoc im zaangażowanych było 704 wolontariuszy. Największy magazyn w Poznaniu znajdował się na Wildzie. Tylko tam udało się wesprzeć 112 rodzin.

– Szlachetna Paczka jak co roku zaniosła pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują. Na akcję spadło jednak sporo hejtu. Ludzie kojarzą Paczkę jako jednorazową akcję, dzięki której ktoś będzie miał piękne święta, przygotuje sobie wieczerzę wigilijną, na którą nie byłoby go stać. Tymczasem idea jest zupełnie inna. Niesiemy pomoc, która pomoże rodzinom odbić się od dna, zmienić dotychczasowe życie. Owszem, wśród prezentów znajdują się środki czystości czy żywność, ale najważniejsze są te prezenty, które potrafią „zmienić coś więcej” – wskazuje Agnieszka Jabłońska-Buchla, managerka operacyjna, koordynatorka Szlachetnej Paczki w Poznaniu.

Bywa wzruszająco, ale i momentami trudno

Wśród wymienianych przez koordynatorkę najciekawszych prezentów wręczonych potrzebującym znalazł się m.in. remont łazienki w mieszkaniu seniorki. Trudno oszacować wartość takiej paczki, ponieważ policzyć trzeba tu nie tylko materiały, ale i czas poświęcony na prace remontowe. Można jednak zakładać, że przebiegnie on sprawnie, ponieważ w tym przypadku darczyńcą jest firma budowlana, której pracownicy postanowili wykorzystać swoje umiejętności i odnowić pomieszczenie. Wśród prezentów dla seniorów pojawiały się też balkoniki ułatwiające poruszanie się czy sprzęt rehabilitacyjny.

W jednym z poznańskich magazynów doszło też do wzruszającej sytuacji:

– Wśród naszych potrzebujących mieliśmy rodzinę pogorzelców. Potrzebowali nowych mebli i darczyńca wywiązał się z tego zobowiązania, poza meblami kuchennymi. Gdy wyposażenie mieszkania czekało w magazynie na zawiezienie go do rodziny, inny darczyńca, który przywiózł paczki, zauważył je i podpytał, co to za meble. Gdy usłyszał, że jedyne, czego zabrakło, to meble kuchenne, podjął decyzję, że kupi je dla tej rodziny – opowiada Agnieszka Jabłońska-Buchla.

Bywają też i sytuacje trudne. Potrzebujący to często osoby starsze, schorowane. Zdarza się, że od rozmowy z wolontariuszami do chwili otrzymania paczki mija kilka tygodni, stan zdrowia się pogarsza i potrzebujący nie doczeka Weekendu Cudów. Tak zdarzyło się i w tym roku. Zgodnie z zasadami Szlachetnej Paczki o tym, co ma się zadziać z przygotowaną paczką decyduje wówczas darczyńca. Najczęściej więc te produkty, które mogą być przekazane dalej, jak np. środki czystości czy żywność, są rozdysponowywane do innych potrzebujących.

Zmiana zaczyna się od prostych gestów

Aby zmienić czyjąś codzienność, trzeba czasem spojrzeć szerzej niż na doraźne potrzeby. Dlatego wśród podarunków znalazł się np. voucher na pomoc psychologiczną dla młodej osoby. Był też bon na kurs prawa jazdy.

– Jedna rodzina otrzymała rowery. Mieszka z dala od większego ośrodka miejskiego i aby nie doświadczać wykluczenia komunikacyjnego, móc pojechać chociażby na zakupy, pomocny okazał się rower – wyjaśnia Agnieszka Jabłońska-Buchla.

Tegoroczna edycja pokazała, że – jak co roku – Polacy mają wielkie serca, a pomaganie ma szczególne miejsce w ich sercach.

Czytaj także: Zabrał krzyż z kościoła, ale nie po to, by się przed nim modlić. Grozi mu więzienie

Marta Maj
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl