Lech w szalonym meczu w Krakowie. Grał w dziesiątkę

Lech Poznań zremisował 2:2 z Cracovią w jednym z najbardziej dramatycznych meczów rundy. Kolejorz prowadził, potem grał w osłabieniu, stracił gola na 1:2, ale błyskawicznie odpowiedział i wraca z Krakowa z cennym punktem.

Cracovia rozpoczęła mecz z dużą energią i już w 5. minucie była bliska zdobycia gola. Stojilković uderzył tuż obok bramki Bartosza Mrozka, a dwie minuty później ponownie znalazł się w świetnej sytuacji po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem nie trafił czysto w piłkę. Pierwsze minuty należały zdecydowanie do gospodarzy, którzy grali odważnie i ofensywnie, spychając Lecha głęboko na własną połowę.

W 14. minucie Kolejorz znów musiał się bronić, bo Cracovia z łatwością przedostała się w pole karne, choć finalnie strzał był niecelny. Dopiero kwadrans po rozpoczęciu spotkania Lech wyszedł z akcją, która przyniosła rzut rożny. Po centrze Joela zapanowało zamieszanie, a Skrzypczak został pociągnięty za koszulkę. Sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Mikael Ishak i pewnym strzałem w okienko dał Lechowi prowadzenie 1:0, mimo że to Cracovia wyraźnie dominowała.

Kilka minut później w Lechu zrobiło się nerwowo. Mrozek złapał się za mięsień i na chwilę usiadł na murawie, ale po interwencji sztabu medycznego wrócił do gry. Cracovia szukała odpowiedzi. W 25. minucie piłka trafiła w rękę Skrzypczaka, lecz sędzia nie odgwizdał karnego. Tymczasem Lech po zdobytej bramce grał pewniej i odważniej, przejmując na moment kontrolę nad tempem meczu. W 29. minucie groźnie z dystansu uderzał Pablo Rodriguez, a chwilę później strzelał Palma, ale bramkarz Cracovii był na posterunku.

W 37. minucie mecz wywrócił się do góry nogami. Pablo Rodríguez najpierw obejrzał żółtą kartkę. Chwilę później, po kontrowersyjnej sytuacji Hiszpan wydawał się faulowany, sędzia puścił grę, a Rodríguez próbując wybić piłkę, trafił nie w futbolówkę, tylko w nogę rywala. Druga żółta kartka i Lech musiał radzić sobie w dziesiątkę.

Cracovia szybko ruszyła do ataku i miała świetną okazję, ale jej nie wykorzystała. Frederiksen natychmiast zareagował zmianą. Ouma pojawił się za Palmę, by zabezpieczyć środek pola. Wydawało się, że Lech będzie bronić wyniku do przerwy, lecz w 45. minucie gospodarze dopięli swego. Po zamieszaniu w polu karnym Maigaard wykorzystał odbitą w górę piłkę i głową wpakował ją do siatki. 1:1 do przerwy.

Druga połowa pełna napięcia

Cracovia od początku drugiej części mocno naciskała, a Lech miał ogromne problemy w osłabieniu. W 55. minucie Mrozek minął się z dośrodkowaniem, a piłka spadła pod nogi Klicha, który uderzał do pustej bramki. Kolejorza uratował jednak Pereira, wybijając piłkę z linii.

Gospodarze wciąż byli groźni, często wchodzili w pole karne Lecha, ale marnowali sytuacje albo zatrzymywali się na pewnie grających defensorach. W 70. minucie Kolejorz na kilka minut zdołał odsunąć grę od własnej bramki i stworzył własne okazje, pokazując, że nawet w osłabieniu może zagrozić Cracovii.

W momencie, gdy Lech wydawał się łapać oddech, gospodarze uderzyli. Praszelik dostał za dużo miejsca przed polem karnym i precyzyjnym strzałem pokonał Mrozka. Było 2:1 dla Cracovii. Zdecydowanie zbyt łatwo pozwolono mu oddać strzał.

Reakcja Kolejorza była jednak natychmiastowa. Nie minęły dwie minuty, gdy Kozubal zagrał idealną piłkę spod linii końcowej, Skrzypczak ściągnął obrońcę, a Ali Gholizadeh z woleja huknął nie do obrony. Piękny gol i 2:2. To pierwsze trafienie Irańczyka po długiej kontuzji. Pod względem emocji i jakości akcji było to jedno z najładniejszych trafień w sezonie.

Trzymający w napięciu finisz

Cracovia mogła jeszcze wygrać. W 85. minucie Mrozek popisał się dwiema kapitalnymi interwencjami, ratując Lecha w bardzo trudnej sytuacji. Zespół z Poznania również miał okazję na przechylenie wyniku, ale źle rozegrał kontratak. Ostatnie sekundy meczu to szybki kontratak Cracovii po rzucie rożnym Lecha, ale defensywa Kolejorza przetrwała ten atak. Po chwili sędzia zakończył spotkanie.

Lech kończy ten rok kalendarzowy na 6. miejscu w tabeli Ekstraklasy.

Czytaj także: Pociągi Poznań–Konin będą jechały dłużej. Muszą ustąpić pierwszeństwa

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl