Zespół papugarni, która mieściła się w poznańskiej galerii na Podolanach, opublikował krótki komunikat. Informuje w nim, że wszystkie papugi spłonęły w pożarze. Pracownicy dziękują też za empatię.
Sprawa ptaków z poznańskiej papugarni poruszyła poznaniaków. Wielu z nich dzieliło się w internecie swoimi przemyśleniami. Pojawiły się również apele do mieszkańców, by zgłaszali, jeśli zauważą gdzieś ptaki. Wiele osób miało nadzieję, że chociaż część papug uciekła przed ogniem. Obsługa papugarni zabrała głos, informując, że żadne ze zwierząt nie przeżyło.
„Ta strata jest dla nas niewyobrażalnie bolesna. Każda z papug była częścią naszego życia, naszej codzienności i serca. Trudno znaleźć słowa, które mogłyby opisać smutek, żal i pustkę po tym, co się wydarzyło” – czytamy w komunikacie.
Według różnych informacji wewnątrz mogło znajdować się od 40 do nawet 200 papug. Poznańscy strażacy, którzy gasili pożar, podjęli próbę uratowania ptaków, jednak sami musieli uciekać z budynku, żeby nie ryzykować życia.
Zespół papugarni podziękował wszystkim internautom za wsparcie.
„Dziękujemy wszystkim współczucie i dobre słowo w tych trudnych chwilach. Wasza empatia naprawdę wiele dla nas znaczy. Potrzebujemy czasu, by to wszystko zrozumieć i poukładać” – deklaruje w oświadczeniu zespół papugarni.
Papugarnia działała na poznańskich Podolanach od kwietnia 2018 roku. Odwiedzający mogli oglądać ponad dziesięć gatunków tych barwnych ptaków.