Po miesiącach przygotowań uczniom z SP 71 przy ul. Przybyszewskiego udało się. Ok. 12.30 z wieży kontroli lotów na poznańskiej Ławicy otrzymały zgodę na start. Balon dość szybko wzniósł się ponad chmury, by dotrzeć do wysokości 34 km.
To absolutnie niecodzienne wydarzenie miało miejsce nie na przylądku Canaveral, skąd startują kosmiczne misje NASA, lecz na poznańskich Jeżycach. To na tutejszym boisku SP 71 rozpoczęła się ta wyjątkowa podróż na trzykrotnie większą wysokość niż ta, której sięgają pasażerskie odrzutowce.
– Dziesięć, dziewięć, osiem… – nim jeszcze balon uzyskał zgodę na start z wieży kontroli lotów na poznańskiej Ławicy, niemogące doczekać się startu dzieci kilkukrotnie rozpoczynały odliczanie.
fot. wPoznaniu.pl
Operatorem wypełnionego helem balonu był Włodzimierz Tarnowski ze Stowarzyszenia WroSpace.
– Pod balonem mamy spadochron oraz kilka nadajników lokalizacyjnych – mówi Tarnowski. Zgodnie z planem balon powinien wznieść się na wysokość maksymalnie 34 km. Tam powinien eksplodować, a podwieszona pod nim kapsuła zacznie opadać na spadochronie. Aparatura lokalizacyjna ułatwi odnalezienie miejsca lądowania.
Poleciał rogal, nasiona i kamery
– Ze względu na wiatry na różnych wysokościach kapsuła doleci w okolice Kalisza. Tam balon pęknie, a sama kapsuła wyląduje w okolicach Wielunia. Taki jest mniej więcej przebieg lotu. Wyliczyliśmy to na podstawie danych meteorologicznych – tłumaczył na chwilę przed startem Włodzimierz Tarnowski.
Odnalezienie kapsuły jest szalenie istotne. Ponieważ oprócz rogala świętomarcińskiego oraz plastikowego astronauty zawiera ona ładunek o charakterze badawczym. Wszystko przygotowały dzieci.
– W kapsule znalazły się nasionka roślin. Dokładnie takie same, jako próbkę kontrolną zostawiliśmy w klasie. Po powrocie kapsuły wysiejemy nasionka z obu grup i dzieci będą obserwowały, czy te ziemskie rosną tak samo jak te ze stratosfery – opowiada Agnieszka Tokarczuk, dyrektorka szkoły. Dzieci bardzo aktywnie włączyły się w planowanie misji. To dzięki nim do stratosfery wprost z poznańskich Jeżyc trafiły owoce winogron, czy żarówka. Uczniowie byli niezmiernie ciekawi, co stanie się z owocami i czy żarówka po powrocie na Ziemię nadal będzie świecić. Ciekawość nie jest nieuzasadniona. Warto pamiętać o szczególnych warunkach panujących na tej wysokości. Temperatura spada tam bowiem do -50 st. C.
Element z pokładu kapsuły wesprze WOŚP
– Oprócz tego uczniowie z Technikum Komunikacyjnego przygotowali swoją sondę badawczą. Jest to urządzenie, które zbiera dane i zapisuje na kartę pamięci. Mamy nadzieję, że będzie działało przez cały lot i będziemy mieli obraz tego, co się działo z podstawowymi parametrami atmosfery na tych wysokościach – tłumaczy Tarnowski. Balon wyniósł w powietrze także kamery, z których zapis poznamy niebawem.
Na pokładzie statku powietrznego znalazła się też bransoletka, która po powrocie na Jeżyce trafić ma na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Uczniowie SP 71 już wielokrotnie wygrywali organizowane przez Polską Agencję Kosmiczną konkursy. Kolejne przygody dopiero przed nimi. Już w listopadzie pojadą do Europejskiej Agencji Kosmicznej w Holandii.
fot. wPoznaniu.pl