Pracownicy poznańskiego magistratu chcą podwyżki pensji. O poranku zorganizowali pikietę przed budynkiem urzędu miasta.
Pikieta przed budynkiem urzędu miasta rozpoczęła się o 8.30. Godzina była nieprzypadkowa, bo na 9.00 zaplanowano sesję Rady Miasta. Pikietujący w ten sposób chcieli zainteresować radnych, problemem wynagrodzeń miejskich urzędników.
Protestujący uważają, że tegoroczna podwyżka w wysokości 300 złotych brutto jest zbyt niska. Od dłuższego czasu domagają się, aby wyniosła ona 1350 złotych brutto.
– Nasza propozycja była przedstawiana już dwa lata temu, to było tysiąc trzysta pięćdziesiąt złotych brutto. Niestety ta kwota nie jest w żaden sposób przez miasto negocjowana. Dostaliśmy podwyżkę dwieście – trzysta złotych brutto i koniec. Nie można się zgodzić z tak niską kwotą. Ona w tym roku jest niższa niż podwyżka najniższego wynagrodzenia – mówi Hubert Luter wiceprzewodniczący związku zawodowego wrzesień 21.
Pikietujący urzędnicy mieli transparenty z hasłami: „Doceńcie naszą pracę” czy „Chcemy pracować i nie głodować”. W proteście wzięło udział kilkadziesiąt osób. Do pikietujących urzędników nie wyszedł prezydent Jacek Jaśkowiak.
Pikietujący chcą zabrać głos, podczas posiedzenia dzisiejszej rady miasta.
fot. A. Adamczak
czytaj także: Kamienica w centrum Poznania jak scenografia do horroru. Inspektor alarmuje: brakuje narzędzi, by zapobiegać tragediom