Umarł, bo zamiast zawieźć do izby wytrzeźwień, wywieźli go do lasu. Prawomocny wyrok na byłych już policjantów, za tydzień

Ta bulwersująca sprawa wydarzyła się w 2018 roku w Pobiedziskach pod Poznaniem. W pierwszej instancji, sąd jednego z byłych już policjantów skazał na 1,5 roku więzienia a jego koleżankę na 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Pełnomocnik rodziny ofiary a także obrońca oskarżonych odwołał się jednak od wyroku.

Do bulwersującej policyjnej interwencji doszło w maju 2018 roku. Policja została wtedy wezwana do mężczyzny leżącego na jednej z ulic w Pobiedziskach pod Poznaniem. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zabrali mężczyznę do radiowozu. Okazało się, że mężczyzna jest pijany. Zamiast jednak pojechać do izby wytrzeźwień, wywieźli go do pobliskiego lasu i zostawili. Dzień później – po tym jak rodzina zgłosiła zaginięcie 36-latka – podczas poszukiwań, znaleziono jego zwłoki.

Prokuratura oskarżyła interweniujących wtedy policjantów Filip S. i Karolinę F. między innymi o przekroczenie uprawnień i bezprawne pozbawienie wolności. Filip S. przed sąd pierwszej instancji w kwietniu 2024 roku, został skazany na 1,5 roku więzienia. Przez 6 lat ma także zakaz wykonywania zawodów związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi oraz utrzymywaniem bezpieczeństwa i porządku publicznego. Karolina F. została skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i grzywnę. Otrzymała zakaz wykonywania zawodu przez 4 lata.

Był to już kolejny wyrok w tej sprawie. Pierwszy zapadł w 2021 roku, ale po apelacji prokuratury i rodziny ofiary został uchylony.

prawomocny wyrok ma zapaść 25 września/ fot. wpoznaniu.pl

W czwartek po raz kolejny sąd zajął się sprawą. Tym razem od wyroku odwołała się obrona oskarżonych i pełnomocnik rodziny ofiary. Ten domaga się, aby nastąpiła zamiana kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci.

– W tej sprawie kary orzeczone przez sąd pierwszej instancji, są zbyt łagodne, są rażąco niewspółmierne. One nie oddają tragizmu całej sytuacji, gdzie w konsekwencji mamy do czynienia ze śmiercią człowieka. Gdyby oskarżeni zachowywali się tak, jak powinni się zachować, gdyby zapewnili opiekę, sprawowali nadzór na tym człowiekiem, odwieźli go do szpitala, do izby wytrzeźwień, do domu, na komisariat, czy doszłoby to tego zdarzenia? No nie. Konsekwencja jest najgorsza z możliwych, śmierć człowieka. Te konsekwencje, te motywacje, to porzucenie jak niepotrzebny element muszą się spotkać z adekwatną reakcją wymiaru sprawiedliwości – mówił w czwartek przed sądem Mateusz Misiorny, pełnomocnik rodziny ofiary.

Sąd prawomocny wyrok w tej sprawie ma ogłosić 25 września.

czytaj także: Myśleli, że się pali. Dymiły się jego… progi

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl