Działacze miejskiej i powiatowej Platformy Obywatelskiej są zadowoleni z wyniku jaki uzyskał w stolicy Wielkopolski Rafał Trzaskowski. Oczekują jednak dymisji wielkopolskich władz partii i rozliczenia innych działaczy. Tych, którzy nie byli zbyt aktywni kampanii. W tym Franka Sterczewskiego. Ten w czasie kampanii robił sobie selfie z kontrkandydatką Trzaskowskiego – Magdaleną Biejat i publikował je w social mediach.
Piątkowe spotkanie z dziennikarzami działacze poznańskiej PO rozpoczęli od chwalenia się sukcesami. Ich kandydat w wyborach prezydenckich faktycznie uzyskał w Poznaniu imponujący wynik.
– W samym Poznaniu i powiecie uzyskaliśmy najlepszy wynik w kraju – mówił poseł Bartosz Zawieja.
Na powód tak dobrego wyniku wskazywał Jan Grabkowski, starosta poznański.
– My pracujemy na ten wynik dwadzieścia parę lat. Tak długo, jak Platforma Obywatelska rządzi w powiecie poznańskim – wskazywał Grabkowski.
Jan Grabkowski, starosta poznański / fot. wPoznaniu.pl
Jego zdaniem, ale i innych działaczy bardzo dobry wynik kandydata PO w wyborach prezydenckich to swego rodzaju nagroda mieszkańców za rozwój miasta i aglomeracji. Tu wymieniono wiele inwestycji, jakie udało się w Poznaniu i powiecie zrealizować. Wspomniano też na o pozyskanych ostatnio środkach, za które w stolicy Wielkopolski powstanie fabryka sztucznej inteligencji.
W Poznaniu sukces, ale na wschodzie słabo
Dlaczego więc skoro udało się „wykręcić” tak dobry wynik w stolicy regionu, nie udało się tego zrobić w pozostałych częściach województwa?
Początkowo działacze nieśmiało, ale zaczęli wskazywać na małą aktywność w kampanii niektórych kolegów i koleżanek.
– Nie będę taką dyplomatką. Powiem, że ci z posłów którzy nie pracowali, również ten noszący nazwisko, które Pan wymienił (red. jeden z dziennikarzy zadał konkretnie pytanie o posła Franciszka Sterczewskiego) w jakiś sposób zostaną z tego rozliczeni. Mam nadzieję, że to nastąpi. Mamy za dwa lata wybory i my potrzebujemy posłów, którzy pracują i są w regionie – akcentowała posłanka Katarzyna Kierzek–Koperska.
posłanka Katarzyna Kierzek–Koperska / fot. wPoznaniu.pl
Starociom już dziękujemy i wzywamy do dymisji
W końcu wyraźnie zirytowany głos zabrał ponownie starosta Jan Grabkowski. Jego zdaniem partię trzeba po prostu odmłodzić. Do głosu powinni dojść ludzie, którzy wychowali się na social mediach.
– Ci, którzy wychowali się na internecie, na tym wszystkim, czego my nie mieliśmy, muszą teraz przyjść i swoim myśleniem poprawić to, co my i nasze pokolenie kiedyś stworzyło, a dzisiaj powoli się psuje. No takie jest życie. Musimy jednoznacznie o tym sobie powiedzieć. Dziś wszystkich przepraszam za wyrażenie „starocie”, ale musimy powiedzieć: Dziękujemy, do widzenia i zapraszamy młodych, którzy chcą pracować. Nie ma innego wyjścia – mówił wprost Grabkowski.
To jednak nie koniec. Jeszcze dalej poszedł wiceprzewodniczący rady powiatu, Mirosław Wieloch:
– Proszę państwa, to jest dramat. My tutaj chwalimy się aglomeracja poznańską, bo u nas wynik jest piękny, ale na wschodzie Wielkopolski jest dramat. Dlatego zarzut do regionu. Jeżeli mają troszkę honoru, powinni podać się do dymisji w ciągu najbliższych dwóch tygodni – podsumował Wieloch.
Na razie jednak żadnych dymisji nie należy się spodziewać. Jak wypowiedział się dla Radia Poznań Rafał Grupińskim, szef wielkopolskiego zarządu PO, piątkowe wypowiedzi poznańskich działaczy są wynikiem emocji: „Uznajmy to za jednostkowe, przykre wydarzenie i dalekie od obiektywnej oceny sytuacji” – posumował Grupiński.
wiceprzewodniczący rady powiatu, Mirosław Wieloch / fot. wPoznaniu.pl