Choć plan był, pomysłu wciąż nie ma. Miasto nie pociągnie lini tramwajowej na Kobylepole, bo, jak twierdzą urzędnicy, nie ma takiej możliwości.
Tramwaj na Kobylepole to inwestycja, na którą czeka mnóstwo mieszkańców tej części Poznania. Choć temat przedłużenia trasy tramwajowej pojawił się wcześniej w dyskusji publicznej, wciąż brakuje konkretów. Radny Przemysław Plewiński zwrócił się do władz Miasta o podjęcie działań mających na celu opracowanie założeń i planów tej inwestycji. Wskazał również, że w programach Unii Europejskiej przewidziane są dofinansowania przedłużania tras tramwajowych.
– Zauważyć należy, że niedawno wybudowane zostało nowe osiedle przy ul. Dymka a samo Miasto Poznań planuje w tym rejonie wybudowanie budynków wielorodzinnych PTBS. Takie rozwiązanie komunikacyjne na wzór przedłużenia trasy z ronda Żegrze do ul. Unii Lubelskiej odciąży pobliskie drogi, w tym w szczególności ul. Dymka i Baraniaka i sprawi, że ten rejon Poznania stanie się jeszcze atrakcyjniejszy do zamieszkania – podkreślił Przemysław Plewiński.
Były plany, nie ma pomysłów
Jak się okazuje, Zarząd Transportu Miejskiego już wielokrotnie analizował możliwość przedłużenia tej trasy tramwajowej. Początkowo w planach było wykorzystanie układu torowego Zajezdni Franowo. Zdaniem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego wydzielenie tam infrastruktury służącej do obsługi pasażerów byłoby trudne technicznie i kosztowne.
Później pojawił się pomysł alternatywnego połączenia Zajezdni Franowo z istniejącą siecią tramwajową. ZTM chciał do tego wykorzystać teren po dawnej Średzkiej Kolei Powiatowej. MPK wstępnie zgodziło się nawet na takie rozwiązanie. Negatywne stanowisko zajęła jednak Miejska Konserwator Zabytków.
– Chociażby z uwagi na odmienne rozstawy torowiska tramwajowego konieczne byłoby całkowite usunięcie zabytkowych elementów, co jest sprzeczne z ochroną zabytków – wskazał.
Pomysł na bocznym torze
ZTM całkowicie wstrzymał prace przygotowawcze do inwestycji przedłużenia trasy tramwajowej. Pomysł poszedł w odstawkę, choć jak czytamy w wypowiedzi Mariusza Wiśniewskiego, nie wyklucza się ponownego przeanalizowania sprawy w przyszłości. Na horyzoncie musiałyby się pojawić jednak nowe rozwiązania dla takiej inwestycji.