Pokonać beniaminka. Lech Poznań – Motor Lublin

W sobotę, 5 października Lech Poznań zmierzy się z Motorem Lublin. „Kolejorz” obecnie zajmuje 1. miejsce w tabeli z 25 punktami. Natomiast Motor Lublin plasuje się na 11. pozycji z 12 punktami. Choć Lech jest faworytem, trener Niels Frederiksen przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika, zwracając uwagę na trudności, jakie mogą sprawiać mecze z zespołami niżej notowanymi.

Trener Lecha, Niels Frederiksen przyznał, że jego drużynie często trudniej jest grać przeciwko zespołom defensywnie nastawionym.

– Przeciwko drużynom grającym w niskiej obronie mamy mniej przestrzeni na kreowanie akcji, co utrudnia nam zdobywanie bramek. To wyzwanie, z którym mierzy się każda drużyna w lidze – powiedział. Zaznaczył jednak, że choć mecze te bywają wymagające, jego zespół nieustannie pracuje nad rozwiązaniami, które mają poprawić skuteczność w takich sytuacjach.

Zastępstwo za Antonio Milicia

Jednym z ważniejszych tematów przed sobotnim meczem jest konieczność znalezienia zastępstwa za Antonio Milicia, który z powodu uzbierania żółtych kartek nie będzie mógł wystąpić. Frederiksen nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do składu, ale wskazał, że najprawdopodobniej na boisku zobaczymy Bartosza Salamona lub Maksymiliana Pingota.

– Obserwuję swoich zawodników na treningach i na tej podstawie podejmę decyzję, kto zagra. To będzie ktoś z tej dwójki – powiedział trener.

Po urazie, którego Ali Gholizadeh doznał podczas meczu z Koroną Kielce, wielu kibiców zastanawiało się, czy będzie on gotowy na sobotnie spotkanie. Trener uspokaja jednak fanów, mówiąc, że piłkarz wrócił do treningów i jest w pełni gotowy do gry.

Plany taktyczne i rotacje w składzie

Frederiksen odniósł się także do pytania o możliwe zmiany taktyczne w nadchodzących meczach. Przyznał, że zarówno jego zespół, jak i rywale, regularnie analizują wzajemną grę, co prowadzi do dostosowywania strategii.

– Nie planujemy rewolucyjnych zmian, ale ciągle pracujemy nad udoskonaleniami w naszej grze. Tak aby zaskakiwać rywali i efektywniej przełamywać ich obronę – wyjaśnił trener.

Lech Poznań, podobnie jak wiele innych klubów, dysponuje szeroką kadrą, a zarządzanie tak dużą liczbą zawodników powoduje niezadowolenie ze strony tych, którzy nie grają. Frederiksen podkreślił, że rotacje w składzie są nieuniknione, zwłaszcza w kontekście zmęczenia niektórych graczy, którzy grają również w reprezentacjach.

– Zbliżamy się do momentu, gdy więcej piłkarzy dostanie swoje szanse przed przerwą zimową. Ważne jest, aby zawodnicy byli gotowi, gdy nadarzy się okazja do gry – dodał.

Przykładem jest Patrick Walemark, który zdobył hattricka w meczu z Koroną Kielce. Frederiksen zaznaczył, że jest pod wrażeniem świetnego występu Walemarka, ale nie jest on jeszcze w pełni formy.

– Jest zawodnikiem, który potrafi robić różnicę, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby być w pełnej dyspozycji – stwierdził szkoleniowiec.

Trener odniósł się również do stanu zdrowia kontuzjowanych piłkarzy. W przypadku Filipa Dagerståla wciąż nie wiadomo, kiedy wróci do gry, ponieważ niedawno przeszedł zabieg. Z kolei Daniel Hakans powinien wrócić do treningów w okolicy przerwy na mecze reprezentacyjne. Elias Anderson zmaga się z problemami z piętą, ale wkrótce ma zacząć trenować z drużyną.

Czytaj też: Wychowanek Lecha Poznań z debiutem w Lidze Mistrzów. Zagrał istotną rolę

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl