„Kolejorz” zanotował sześć zwycięstw, jeden remis i jedną porażkę. W niedzielę lechici podejmą przy Bułgarskiej Śląsk Wrocław. Przedostatnia drużyna w tabeli ma zaledwie cztery punkty. Wszystkie uzyskane za sprawą remisów. „Wiemy, że bardzo dobrze grają w defensywie, jak jeden organizm” – powiedział przed meczem Niels Frederisken, trener Lecha Poznań.
Lech Poznań ostatni raz wygrał ze Śląskiem Wrocław w sezonie 2021/2022. Od tamtej pory triumfowali czterokrotnie wrocławianie, a raz padł remis. To przemawia za drużyną gości przed niedzielnym spotkaniem „Kolejorza” z „Wojskowymi”. Pozycja w lidze, jednak sprzyja poznańskiej drużynie. Pod wodzą Nielsa Frederiskena – Lech jest liderem w tabeli. W poprzednim meczu przeciwko Jagiellonii Białystok wygrał 5:0. Śląsk Wrocław łącznie we wszystkich rozgrywkach zdobył sześć bramek. Z tego cztery ze stałych fragmentów gry.
– To będzie trudny mecz. Znam statystyki, wiem, że od 5 spotkań między obiema drużynami Lech nie był w stanie pokonać Śląska. Przeciwnik zagra z nisko ustawioną obroną. Będzie trzeba się temu przeciwstawić. Pokazać wysoką jakość na boisku i pewną dozę agresji przy odbiorze piłki. Śląsk jeszcze nie zanotował zwycięstwa w lidze i to na pewno siedzi w ich głowach, z kolei w naszych jest pewność siebie – przekazał na konferencji przedmeczowej trener „Kolejorza”.
„Musimy więcej strzelać z gry”
Duńczyk dodał, że konieczne będzie wykreowanie wystarczającej liczby szans, aby zamienić je na bramki. To właśnie brak bramek z gry uznaje za największe rozczarowanie zwycięskiego meczu z Jagiellonią. Co prawda jego zespół wygrał, aż 5:0, ale trener tonuje zachwyt nad wynikiem, ponieważ „zawsze jest element do poprawy”. Zespół ocenił na 8/10, a czy w ogóle jest szansa, że jego podopieczni zasłużą na ocenę – 10/10?
– Musieliby wygrać 10:0. A tak poważniej… Można też wysoko ocenić zespół, który wygrywa 1:0. Liczy się końcowy rezultat i gra zespołu. Uważam, że nigdy nie osiągniemy poziomu 10/10, bo zawsze można być lepszym i lepszym. Nawet po takim meczu, jak z Jagiellonią. W tamtym meczu nie kreowaliśmy wystarczająco dużo sytuacji pod bramką. Bardziej mnie zadowala zachowanie naszych piłkarzy, ich ustawienie i sposób gry bez piłki, niż z piłką. Stosowaliśmy udany pressing, ale nadal możemy poprawić panowanie nad piłką. Wygraliśmy, co prawda 5:0, ale trzy z nich to: strzał z rzutu wolnego, z rzutu karnego i daleki strzał Alfonso Sousy. Musimy więcej kreować bramek z gry – zauważył Frederiksen.
Sytuacja zdrowotna przed meczem Lech Poznań – Śląsk Wrocław
Przed meczem trener został zapytany o sytuację kadrową. W tym temacie nie ma wielu nowości. Filip Dagerstål i Daniel Håkans leczą urazy długoterminowe. Ian Hoffmann zagrał ostatnio w zespole rezerw, aby nabrać rytmu, ale potrzebuje czasu, aby dostosować się do wysokiego poziomu obciążeń treningowych. Miha Blažič z kolei trenuje, ale na chwilę obecną główna para stoperów w Lechu Poznań gra na tak wysokim poziomie, że słoweński piłkarz nie ma okazji zagrać w pierwszym składzie.
– Kontuzje to nieodłączna część piłki nożnej. Trzeba się ich spodziewać, a moją rolą jest budowanie wyjściowego składu w zależności od możliwości. Brakuje nam Håkansa, bo to prawdopodobnie nasz najszybszy piłkarz, ale muszę tak komponować drużynę, aby wypełnić tę lukę. Mamy tak wielu jakościowych piłkarzy, którzy walczą o pierwszy skład, że nie będzie to problemem – dodał Frederisken.
Duński trener wypowiedział się też na temat piłkarzy Lecha, którzy udali się na wypożyczenia. Przyznał, że jego asystent stale ich monitoruje i zdaje raport. Później w sztabie trenerskim, wraz z zarządem omawiają konkretnych piłkarzy, ale kibice nie powinni spodziewać się powrotu piłkarzy przed końcem umowy wypożyczenia. Założeniem ich wypożyczenia było podniesienie ich umiejętności, aby po powrocie mogli być włączenie do pierwszej drużyny. Wypożyczeni są: Krzysztof Bakowski, Jakub Antczak, Maksymilian Dziuba, Mateusz Pruchniewski i Bartosz Tomaszewski.
„Zagrają defensywnie”
Jakie są największe atuty Śląska Wrocław, których obawia się przed meczem „Kolejorz” i czy można go porównać do innego zespołu, z którym Lech już się mierzył?
– Trudno jest porównywać zespoły jeden do jeden, bo pod wieloma względami się po prostu różnią, ale gdybym miał luźno porównać, to do Lechii Gdańsk. Wiemy, że Śląsk będzie się bardzo dobrze bronił, pracując nad tym, jak jeden organizm. Wiemy też, że musimy uważać na ich kontrataki i stałe fragmenty gry – analizował Frederisken.
Ostatnie trzy zwycięskie mecze Lecha Poznań (Pogoń Szczecin, Stal Mielec, Jagiellonia Białystok), „Kolejorz” kończył w jedenastu przeciwko dziesięciu. Trener poznańskiej drużyny wie, że czerwone kartki dla przeciwnika mogły mieć przełożenie na boisku, ale jest pewny, że Lech jest gotowy wygrać w każdej rywalizacji 11 na 11.
– Czerwona kartka pojawiała się pod koniec pierwszej połowy meczu. Do czasu jej pokazania byliśmy lepszym zespołem. Jesteśmy w stanie wygrywać bez przewagi jednego zawodnika. W meczu z Jagiellonią przecież prowadziliśmy, zanim sędzie wyciągnął czerwony kartonik – zakończył duński trener.
Mecz Lech Poznań – Śląsk Wrocław rozpocznie się w niedzielę, 22 września o godz. 17.30.