Ponad 20 godzin trwały negocjacje z bandytą który zabarykadował się w mieszkaniu przy ul. Inflanckiej w Poznaniu. W piątek wieczorem do mieszkania próbowali wejść policjanci którzy przyjechali na interwencje w związku z awanturą domową . Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu. Na miejscu pojawili się antyterroryści ponieważ istniało podejrzenie że bandyta ma broń.
Mężczyzna zamknął się w domu chwilę przed godziną 21:00. Jak mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej komendy wojewódzkiej policji, mężczyzna odmawiał rozmowy z policjantami oraz otwarcia mieszkania. Wstępne informacje wskazywały, że mężczyzna mógł mieć ze sobą broń.
Na miejsce wezwano antyterrorystów i rozpoczęto negocjacje. Z pobliskich mieszkań ewakuowano 16 osób. Kilka godzin spędzili w autobusie podstawionym przez miasto. Noc spędzili u swoich rodzin i znajomych. Zamknięto także ruchu na odcinku ul. Inflanckiej, w okolicach bloku w którym zabarykadował się 34-letni mężczyzna.
Po ponad 20 godzinach negocjacji bandyta poddał się. Zatrzymany mężczyzna miał przy sobie dwa pistolety gazowe. W mieszkaniu w którym przebywał znaleziono także kilka doniczek z marihuaną oraz gotowy to sprzedaży susz. Jak już informowaliśmy, zatrzymany ma 34 lata, jest mieszkańcem Katowic. W Poznaniu przebywał w wynajmowanym mieszkaniu, w którym mieszkała też jego partnerka. Był poszukiwany za napad listem gończym przez sąd rejonowy w Żywcu. Ma do odbycia karę 3 lat więzienia.
Po tym jak antyterroryści zatrzymali bandytę, do swoich mieszkań mogli wrócić ewakuowani wcześniej mieszkańcy.
(ra)