Widać to szczególnie nad morzem. W Trójmieście na każdym kroku słychać język czeski. Jak się okazuje, sąsiedzi z południa coraz częściej odwiedzają też Poznań.
– Czesi od zeszłego roku odkrywają Polskę. Pojawiła się tam opinia, że Polska to nowa Chorwacja, tylko że nad polskie morze jest bliżej – mówi Jan Mazurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Jak się jednak okazuje, turyści z kraju Szwejka coraz chętniej zaglądają także do Poznania. Tylko w zeszłym roku zameldowało się ich u nas o 22 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak nie tylko same dane np. z hoteli o tym świadczą. Okazuje się bowiem, że dla Czechów Poznań to miejsce, w którym szczególnie upamiętniono ślub ich krajanki z Polakiem.
– Mamy taką ciekawostkę. W Bramie Poznania w hołdzie dla księżniczki Dąbrówki, która przybyła do Polski by zostać małżonką Mieszka I, od samego początku uruchomiliśmy czeską ścieżkę zwiedzania – opowiada Mazurczak. Czeska ścieżka zwiedzania z audioprzewodnikiem w języku czeskim, choć uruchomiona w 2014 r. nie cieszyła się powodzeniem u turystów.
fot. Łukasz Gdak
– Od pewnego czasu obserwujemy, że czeskich turystów przybywa. Praktycznie nie ma dnia, by czeski audioprzewodnik nie cieszył się wzięciem – opowiada Mazurczak. Ma on nadzieję, że gości z południa będzie jeszcze więcej. Od grudnia będą oni mogli przyjechać do stolicy Wielkopolski pociągiem z Pragi. Bez przesiadek i to nawet cztery razy dziennie.
fot. Łukasz Gdak