„To było piekło” mówi nam pan Tomasz, który wraz z żoną i synem wracał w niedzielę samolotem z Malty do Poznania. Przez awarie klimatyzacji lot opóźnił się o kilka godzin. To co jednak działo się w samolocie podczas przymusowego postoju spowodowało, że płytę lotniska trzeba było wezwać karetkę pogotowia.
Samolot z lotniska na Malcie miał wystartować w niedzielę po godzinie 6.00. rano. W Poznaniu miał być chwilę po godzinie 12.00. Już jednak podczas wchodzenie do samolotu okazało się, że jest w nim bardzo gorąco, bo nie działa klimatyzacja.
– W samolocie panował ogromny zaduch i było naprawdę gorąco. Po tym jak usiedliśmy dostaliśmy informacje, że jednak nie wystartujemy o czasie, bo nie działa klimatyzacja i musimy poczekać na serwisanta – mówi nam pan Tomasz.
Po kilkudziesięciu minutach pasażerowie opuścili samolot. Gdy wrócili do niego, okazało się, że usterki nie udało się naprawić a w samolocie jest jeszcze bardziej gorąco. Samolot nie mógł jednak wystartować, bo tym razem nie było wolnej przestrzeni powietrznej.
– Kazano znów nam wyjść z samolotu. Po kilkudziesięciu minutach znów poproszono nas na pokład – dodaje pan Tomasz
Kiedy pasażerowie po raz kolejny znaleźli się wewnątrz samolotu, sytuacja szybko zaczęła się pogarszać. Wysoka temperatura i brak świeżego powietrza doprowadziły do złego samopoczucia wśród podróżnych.
– Na płytę lotniska została wezwana kartka pogotowia, bo jedna osoba zasłabła. Później do karetki poszli jeszcze inni pasażerowie. W samolocie zaczęło robić się bardzo nerwowo. Na domiar tego zamiast pasażerom rozdać darmową wodę, obsługa zaczęła ją sprzedawać – mówi pan Tomasz.
Samolot do Poznania dotarł z ponad 6 godzinnym opóźnieniem. Pan Tomasz będzie domagał się odszkodowania od przewoźnika za doświadczone niedogodności. Dodaje, że kontakt z przedstawicielami Ryanaira podczas opóźnienia był fatalny.
Przewoźnik na swojej stronie umieścił
Firma Rayanair umieściła na swoje stronie oświadczenie w tej sprawie.
„Lot Buzzem z Malty do Poznania (11 sierpnia) został opóźniony z powodu drobnego problemu technicznego z samolotu. Podczas gdy inżynierowie serwisowali samolot, pasażerowie zostali wypuszczeni na zewnątrz.
Po uzyskaniu zgody samolotu na powrót do służby pasażerowie ponownie wszeli na pokład. W oczekiwaniu na nowy termin odlotu załoga otworzyła bary, aby zapewnić pasażerom dostęp do przekąsek i napojów, za które mogą ubiegać się o zwrot wydatków na stronie ryanair.com. Jednak w tym czasie dwóch pasażerów zachorowało i załoga poprosiła o pomoc medyczną.
Aby zminimalizować dalsze problemy, ponownie wyprowadzono pasażerów na zewnątrz. O godzinie 15.35. gdy temperatura wnętrz samolotu opadła, ponownie wprowadzono ich na pokład. Odbyło się to przed odlotem do Poznania, który nastąpił o godzinie o 15:48.
Serdecznie przepraszamy za wszelkie niedogodności spowodowane tym nieuniknionym opóźnieniem, na które Ryanair nie miał wpływu.”