Poznański społecznik Marcin Staniewski chce, aby przed konsulatem rosyjskim stanęła tablica upamiętniająca opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, który 16 lutego zmarł w łagrze. W piątek wieczorem zorganizował pikietę pod budynkiem konsulatu.
– Przed konsulatem oprawców w sercu Poznania, pod murami konsulatu, tam gdzie cienie władzy zderzają się ze światłem nadziei, spotkajmy się, aby zapalić znicze sprzeciwu i pamięci dla Aleksieja Nawalnego – napisał w piątek po południu Marcin Staniewski.
Po godzinie 20.00. kilka osób zapaliło znicze pod rosyjskim konsulatem. Marcin Staniewski zapowiedział, że chciałby, aby chodnik przed konsulatem nosił imię Aleksieja Nawalnego. Dodał, także że w tym miejscu powinna stanąć upamiętniająca go tablica.
– To dla nas szczególny moment. Szczególny moment na zastanowienie się nad tym dokąd zmierza Rosja i jak to dalej będzie wyglądać, a to także dla nas sygnał, że nie możemy cofnąć się w pomocy, czy dla Ukrainy, czy w walce o demokratyczną Rosję bez Putina czy Rosję bez takich rządów, ale też trzeba pamiętać o reżimie białoruskim – mówił Marcin Staniewski.
„Przed konsulatem oprawców” zapłonęły znicze/ fot. Ł. Gdak
Aleksiej Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Aleksiej Nawalny miał „poczuć się źle” i „stracił przytomność”. Służby więzienne utrzymują, że mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonisty nie udało się uratować.