28 grudnia na ulicy Warszawskiej doszło do policyjnego pościgu. Funkcjonariusze ścigali pojazd, który staranował wcześniej inne auta. Jedno z nich należało do Fundacji Barki.
Ucierpiał samochód Barki
Fundacja informację przekazała za pośrednictwem portalu Zrzutka.pl. „Jeden z naszych mieszkańców Piotr znalazł się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie” – relacjonują przedstawiciele Barki.
„Jadąc zgodnie z przepisami barkową Dacią, został staranowany przez pędzące ulicami Poznania auto. Jak się później okazało, trwał pościg policyjny, a my przypadkowo znaleźliśmy się w samym centrum wydarzeń. Kierowca pędzącego samochodu uderzył z ogromną prędkością w nasze auto, następnie wpadając na sygnalizator świetlny, wylądował w zaroślach i uciekł z miejsca wypadku. To wszystko brzmi jak scena z filmu sensacyjnego, a działo się w centrum miasta, przy Ulicy Warszawskiej. Pościg zakończył się sukcesem, ale my zostaliśmy na miejscu z samochodem do kasacji i zszarganymi nerwami naszego Piotra, kierowcy” – dodano.
Auto służyło Barce przez siedem lat. Podopieczni dojeżdżali nim do lekarzy, na terapię i do pracy. Dla Fundacji brak pojazdu to problem, dlatego wystosowano apel o pomoc. „Wiemy, że sami macie swoje potrzeby, ośmielamy się zwrócić do Was z prośbą o wsparcie nas w zakupie dużego samochodu osobowego, który będzie służył nam przez kolejne, długie lata. Nie możemy Wam obiecać, że przez zbieg okoliczności znowu nie znajdziemy się w samym środku pościgu policyjnego, ale możemy Was zapewnić, że każda zebrana złotówka zostanie przeznaczona na bezpieczne auto, o które będziemy dbać i które w znaczący sposób pomoże nam w dalszej działalności” – zakończono.
Zbiórkę można wesprzeć tutaj.