Michał Merczyński ogłosił swoje odejście z funkcji dyrektora Malty. Przez 33 lata szefował największemu teatralnemu festiwalowi w Polsce. Malta Festival stała się wizytówką stolicy Wielkopolski. To podczas Malty przyjeżdżali najwięksi z największych – muzycy, aktorzy, nobliści. W swoim odejściu Michał Merczyński zasugerował, że przetrwanie Malty w znaczącym stopniu będzie zależeć od włodarzy miasta. – Kategorycznie sprzeciwiamy się narracji, przedstawiającej Miasto Poznań jako podmiot, który jest zobowiązany do przejęcia odpowiedzialności za problemy finansowe Fundacji Malta i rozwiązania ich poprzez wydatkowanie dodatkowych środków publicznych na spłatę jej długu – napisał w swoim komunikacie magistrat.
Michał Merczyński odchodzi z Malty
– 2022 rok to wojna w Ukrainie, dwucyfrowa inflacja, skokowy wzrost kosztów działalności i wycofanie się ważnych dla festiwalu partnerów komercyjnych – wylicza Merczyński i dodaje: – Dalsza działalność Fundacji będzie wymagała poświęcenia i trudnych decyzji. Wierzę, że w dialogu z władzami Poznania uda nam się znaleźć nową formułę organizacyjną dla festiwalu, który zmienił, zmienia i będzie zmieniał Poznań. Będę w tym procesie aktywnie uczestniczył do czasu przekazania Festiwalu w najlepsze ręce – zakomunikował wraz z ogłoszeniem odejścia Michał Merczyński.
W jego ocenie przyszłość Malty spoczywa w rękach Miasta. Pierwsze rozmowy na ten temat podjęto trzy lata temu. Wiele miesięcy temu złożono formalną propozycję przejęcia praw do festiwalu lub utworzenia instytucji kultury Malta na wzór rozwiązań m.in. z Krakowa, Gdańska czy Warszawy.
– Choć zmiana w podejściu ministerstwa mnie trochę dziwi, to jeszcze bardziej zdziwiony jestem zmianą podejścia miasta. Wartość budżetu festiwalu Malta wynosi szacunkowo około 2 milionów złotych, podczas gdy w 2017 r., było to około 7,5 miliona złotych. Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę inflację, co oznacza, że nie tylko dotacje są zmniejszane, ale też koszty są wyższe – mówił w rozmowie z nami Michał Merczyński.
Zapytany przez nas Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania o ewentualne plany przejęcia festiwalu, oznajmił, że miasto, co do tego jest „ostrożne”. A także, że nie może spłacać długów organizacji pozarządowej, jeśli wpierw nie zadba o swoje najważniejsze wydatki m.in. podopiecznych DPS-ów, żłobki, czy płace pracowników.
Miasto: nie do nas należy spłata długów
W środę, 12 lipca na oficjalnej stronie miasta pojawiło się oficjalne stanowisko miasta. Potwierdzające, to, co wcześniej przekazał nam Jędrzej Solarski.
– Stworzona przez tego zdolnego i ambitnego menedżera kultury impreza [Michała Merczyńskiego przyp. red.] stała się pierwszym po przełomie 1989 roku masowym wydarzeniem towarzyszącym przemianom społecznym i kulturowym Poznania. Inicjowanie projektów wzbogacających życie kulturalne miasta jest wielką zasługą Michała Merczyńskiego i współtworzących wraz z nim Festiwal twórców, twórczyń, a także animatorek i animatorów kultury. W imieniu mieszkanek i mieszkańców serdecznie dziękujemy za to liderowi Malta Festival oraz jego współpracowniczkom i współpracownikom – czytamy w komunikacie magistratu.
Dalej wyczytać można, że Miasto Poznań od początku istnienia Malty było jego głównym mecenasem. Na organizację ostatnich dziesięciu edycji Festiwalu samorząd miasta wyasygnował kwotę 24,2 miliona złotych.
– Żadne inne wydarzenie festiwalowe organizowane w Poznaniu, ani tym bardziej żadne inne przedsięwzięcie realizowane przez organizacje pozarządowe, nie otrzymywało i nie otrzymuje tak wysokiego dofinansowania – czytamy. Miasto podkreśla, że pomimo znaczącego wkładu i charakteru mecenatu, nigdy nie ingerowało ideologicznie lub politycznie w treść programową, a współpracowało z Fundacją Malta na zasadach partnerskich.
Kto spłaci długi?
– Po ubiegłorocznej edycji Festiwalu Malta i opublikowaniu listu otwartego poznańskiego środowiska kultury do jego dyrektora, władze Miasta Poznania deklarowały gotowość do rozpoczęcia szerokiej dyskusji na temat przyszłości tego wydarzenia. Uszanowaliśmy wówczas brak możliwości zaangażowania się w tę inicjatywę przez dyrektora Merczyńskiego oraz przez jego współpracowniczki i współpracowników. Dziś, gdy sytuacja Festiwalu wydaje się dużo poważniejsza, Miasto ponownie deklaruje gotowość do publicznej debaty na ten temat. Nie potwierdzamy natomiast poruszanego w artykułach poświęconych obecnej sytuacji Fundacji wątku jakoby zaawansowanych rozmów na temat przejęcia przez Miasto marki Malta Festival i związanych z nią praw należących do Fundacji Malta, bądź przekształcenia fundacji w samorządową instytucję kultury – czytamy.
Miasto Poznań też kategorycznie sprzeciwiło się narracji, przedstawiającej magistrat jako podmiot, który jest zobowiązany do przejęcia odpowiedzialności za problemy finansowe Fundacji Malta i rozwiązania ich poprzez wydatkowanie dodatkowych środków publicznych na spłatę jej długu.
– Raz jeszcze podkreślamy: Miasto co roku wspierało finansowo Festiwal Malta oraz inne projekty kulturalne organizowane przez Fundację, przekazując na ich realizację najwyższe dotacje spośród przyznanych organizacjom pozarządowym. Wszelkie dalsze działania Miasta na rzecz zachowania dorobku Malta Festival Poznań będą podejmowane transparentnie, przy zachowaniu najwyższych standardów zarządzania publicznym majątkiem oraz przy uwzględnieniu głosów reprezentujących środowisko poznańskiej kultury i nauki.
Czytaj też: „Czas na Teatr”. Poznań zamieni się w stolicę teatrów. Artyści z Polski i zagranicy