Tylko w 2022 r. telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 odebrał prawie 53. tys telefonów od dzieci i nastolatków potrzebujących wsparcia. Teraz infolinia znalazła się na cenzurowanym za sprawą Ordo Iuris.
O sprawie donosi „Gazeta Wyborcza”. Informuje ona, że zdaniem Ordo Iuris informacje o ratującym od lat zdrowie i życie dzwoniących telefonie zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 powinny zniknąć ze szkolnych podręczników.
Telefon ten podczas całodobowych dyżurów dzwonił średnio co trzy minuty (53 tys. połączenia w ciągu 2022 r.). W wyniku prowadzonych rozmów podjęto 885 interwencji ratujących życie i zdrowie.
Numer 116 111 jest prowadzony od 14 lat przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. W ubiegłym roku został pozbawiony rządowych dotacji, radzi sobie dzięki społecznemu wsparciu.
Telefon na tapecie Ordo Iuris
Teraz, według „Gazety Wyborczej”, Ordo Iuris zarzuca prowadzącym linię, że konsultanci nie przedstawiają się dzwoniącym, co ma godzić w prawa rodziców mających pierwszeństwo w wychowaniu swoich dzieci.
„Wiele wskazuje na to, że fundacja nie dzieli się takimi informacjami również z nadzorującym ją Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. (…) Powyższe pozwala stwierdzić, że młodzi ludzie kontaktują się w poufnych sprawach z nieznanymi z imienia i nazwiska osobami, o niewiadomym wykształceniu i doświadczeniu zawodowym oraz powiązaniu z organizacjami pozarządowymi. Rodzice nie mają możliwości ustalenia, kto i w jakich sprawach doradza ich dzieciom, choć to im przysługuje pierwszeństwo wychowawcze gwarantowane przepisami Konstytucji RP” – napisano w analizie Ordo Iuris.
Na ten zarzut odpowiedziała Renata Szredzińska z zarządu fundacji. – Anonimowość zarówno dziecka, jak i konsultanta to powszechny standard przyjęty przez większość znanych nam telefonów zaufania dla dzieci, także tych rządowych. Wynika on ze specyfiki kontaktu z dzieckiem – kontakt ma charakter doraźnego wsparcia dziecka w sytuacji kryzysowej i ukierunkowania go do poszukiwania długoterminowego wsparcia lokalnie, np. w rodzinie, szkole. To nie jest i nie powinna być terapia ani osobista relacja, w ramach której dziecku będzie zależało na ponownym kontakcie z konkretną osobą, która wsparła je w trakcie poprzedniej rozmowy – przekazała w rozmowie z dziennikiem.
Szredzińska dodała, że w niektórych sytuacjach anonimowość konsultanta umożliwia nazwiązanie jakiegokolwiek kontaktu przez dziecko. – To dzięki niej część dzieci zyskuje odwagę, aby podzielić się problemem, który subiektywnie odbierają jako wstydliwy, trudny i krępujący. Taki, o którym nie powiedziałyby nigdy otwarcie w kontakcie bezpośrednim, bojąc się oceny, odrzucenia czy po prostu reakcji drugiej strony. Kiedy tą drugą stroną jest bezimienny konsultant, a rozmowa odbywa się tu i teraz, dziecko ma świadomość, że kontakt z tą konkretną osobą się już nie powtórzy – o wiele łatwiej zdobyć się mu na otwartość – zapewnia.
Anonimowość konsultantów zabezpiecza też dzieci przed nawiązywaniem przez nie prywatnego kontaktu np. przez media społecznościowe. Sama zaś fundacja podkreśla, że przez cały czas dofinansowania telefonu ze środków publicznych wypłacające granty MSWiA miało pełne dane personelu prowadzącego linię wraz z ich kwalifikacjami.
Instytut zwraca uwagę na treści o LGBT+
Jeszcze innym problemem dla Ordo Iuris ma być fakt, że na stronie internetowej telefonu zaufania umieszczone są treści poświęcone wsparciu dla osób LGBT+. Według instytutu zakładka „LGBT+ja” „zawiera treści oraz przekierowania do stron, ukazujące wizję rozwoju psychoseksualnego człowieka oraz ludzkiej płciowości promowaną przez radykalne środowiska LGBT, z czego większość rodziców, a być może również nauczycieli, zapewne nie zdaje sobie sprawy”.
W swojej analizie Ordo Iuris zwróciło też uwagę, że fundacja m.in. prowadzi prorównościową kampanię „LGBT+ja”, w której poruszane są tematy tożsamości płciowej, tranzycji i promowane są Marsze Równości.
Ordo Iuris zauważa również, że informacja o telefonie zaufania, która jest zawarta w części podręczników szkolnych, „stwarza sposobność do naruszenia art. 86 ust. 1 i 2 Prawa oświatowego oraz innych przepisów prawa, wyrażających konstytucyjną zasadę pierwszeństwa wychowawczego rodziców”.
– Dyskryminacja osób LGBT+ stoi też w sprzeczności z konwencją o prawach dziecka oraz z polską konstytucją. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę stoi na stanowisku, że wszystkie dzieci powinny się cieszyć bezpiecznym dzieciństwem, wolnym od przemocy i dyskryminacji – odpowiada Szredzińska.