Do niecodziennej kradzieży doszło w poniedziałek, 2 października w Przeźmierowie. 12-letni chłopiec, czekający na autobus, zostawił skrzypce na ławce. O zgubie przypomniał sobie w autobusie. Wysiadł z niego kilka minut później, lecz po instrumencie nie było już śladu.
– Skrzypce schowane były w czarnym futerale i miały znaki szczególne, m.in. breloczek przedstawiający zieloną jaszczurkę. Instrument miał nie tylko znaczną wartość materialną, został bowiem wyceniony na 10 tysięcy złotych, ale przede wszystkim sentymentalną. 12-latek szlifował na nich swój talent podczas zajęć muzycznych – wyjaśniła Marta Mróz z policji.
Mężczyzna przywłaszczył skrzypce
Policjanci przyjęli zgłoszenie i zaczęli szukać sprawcy. Przejrzeli monitoring, na którym było widać sprawcę. O ustaleniach poinformowali funkcjonariuszy w terenie. Kilka godzin później wskazanego mężczyznę wypatrzył w trakcie spaceru z rodziną policjant Paweł Krauze, który jest dzielnicowym w Przeźmierowie.
– Zgłosił swoje spostrzeżenia do dyżurnego i widząc, że mężczyzna szykuje się do odjazdu, wsiadał razem za nim do autobusu. Cały czas obserwował jego zachowanie, aż do przyjazdu patrolu – dodała Mróz.
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, 44-latek został wylegitymowany. Przyznał się do przywłaszczenia skrzypiec. Instrument we wtorek trafił do właściciela. – Nie kryli oni swojego wzruszenia. Na zakończenie policjanci otrzymali od chłopca podziękowania w niecodziennej formie. Mały artysta specjalnie dla nich zagrał swoje ulubione utwory – zakończyła.