Spalone śmietniki, samochody, nadpalona ściana sklepu to efekt działań piromana, który w nocy na poznańskim Grunwaldzie w kilkunastu miejscach podłożył ogień. Policja próbowała zatrzymać domniemanego sprawcę podpaleń, ale ten uciekł.
Pierwsze zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali chwilę po godzinie 23:00. Palił się śmietnik. Później telefon u strażaków dzwonił prawie non stop. Co chwile spływały zgłoszenia od kolejnych pożarach, wszystkie w rejonie ulic Grochowska, Świt, Bułgarska, Swoboda.
Najgroźniejszy pożar wybuchł w przy ulicy Grochowskiej 124. Od palącego się śmietnika, zapalił się samochód, a trzy inne auta zostały nadpalone. Niebezpiecznie było także przy ulicy Swoboda, gdzie na tyłach restauracji i budynków zapłonął kolejny śmietnik. Istniało zagrożenie że ogień przeniesie się na pobliskie budynki.
Jeszcze w nocy podczas gaszenia pożarów, prawdopodobnie dzięki monitoringowi miejskiemu udało się namierzyć człowieka, który mógł być odpowiedzialny za pożary. Policjanci na jednej z ulic Grunwaldu próbowali go zatrzymać, ale ten na widok stróżów prawa, porzucił rower na którym jechał i zaczął uciekać. Policjanci oddali dwa strzały ostrzegawcze. Niestety mężczyzny nie udało się zatrzymać.
Policjanci przeglądają teraz zapis z kamer monitoringu z różnych miejsc gdzie doszło do pożarów. Poszukiwania mężczyzny cały czas trwają. Na miejscu pracują także biegli, którzy mają wyjaśnić przyczyny wybuchów ognia.
Do tej pory straż pożarna i policja ustaliła 13 miejsc gdzie doszło do pożarów. Szacowanie strat trwa.