Matka z czwórką dzieci mieszkała w tragicznych warunkach na Osiedlu Maltańskim. Rodzina nie miała ogrzewania i bieżącej wody. Gdy dostała szansę na lepsze życie nie spodobało się to niektórym mieszkańcom działek. Jeden z sąsiadów wszczął awanturę z powodu jej wyprowadzki.
Kwestia Osiedla Maltańskiego od lat budzi spore emocje nie tylko wśród samych zainteresowanych ale również wśród pozostałych poznaniaków. Teren działek należy do Archidiecezji Poznańskiej. Kościół dąży do wysiedlenia mieszkańców. Tamtejsi mieszkańcy zamieszkują go jednak od dekad i za wszelką cenę nie chcą oddać swoich domów.
Niestety niektóre z nich są w tragicznym stanie. W jednym z takich mieszkań żyła bohaterka naszego artykułu pani Ania (imię zmienione na prośbę zainteresowanej). Dom zamieszkiwała razem z czwórką dzieci i swoją matką. Brak podstawowych mediów uniemożliwiał rodzinie normalne funkcjonowanie. Zimą kobieta ogrzewała dom grzejnikami elektrycznymi, co generowało spore koszty. Aby dzieci mogły umyć się w ciepłej wodzie była zmuszona najpierw zagotować wodę w czajniku. Dach był dziurawy, przez co w domu pojawiła się wilgoć. Chociaż wszystko brzmi jak warunki życia sprzed dekad, mowa o 2025 roku, w Poznaniu.
Kobieta złożyła wniosek o przydział mieszkania komunalnego. Chciał w ten sposób poprawić warunki życia swoich dzieci. Jest matką trzech nastolatków i pięcioletniego chłopca. Każde z dzieci potrzebowało własnego łóżka i warunków do nauki. Niestety, jak sama mówi, dom na Osiedlu Maltańskim nie nadawał się już do remontu.
Niedawno matka czwórki dzieci dostała informację, że będzie mogła wprowadzić się do jednego z mieszkań z zasobu Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalnych. Taką propozycję dostała również jej matka, która teraz zamieszkała sama.
– Przeprowadzka z tego miejsca to duży komfort dla moich dzieci. Najstarsza córka ma swój pokój, a chłopcy mają wspólny. Ja śpię z moim najmłodszym synem, bo on jeszcze tego potrzebuje. Chodzi o to, aby dzieciaki miały swój kącik – mówi matka czwórki dzieci.


fot. zarządca Osiedla Maltańskiego – W takich warunkach mieszkała starsza pani i matka i czwórką dzieci.
„Przeprowadziłam się ze względu na dzieci”
Niestety w miniony piątek, gdy kobieta przyjechała na Osiedla Maltańskie, aby spakować resztę swoich rzeczy jeden z mieszkańców miał zachować się wobec nie bardzo agresywnie. Mężczyzna miał mieć pretensje, że kobieta po 40 latkach zmienia miejsce zamieszkania i opuszcza poznańskie osiedle. Jak relacjonuje nagrywał ją i zachowywał się agresywnie w obecności jej dzieci. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja.
– Pan Marek B. krzyczał na mnie, zarzucając, że wszystkich opuszczam. Tłumaczyłam mu, że na działkach nie ma odpowiednich warunków dla moich dzieci. Inaczej chętnie bym tam została. Dom na Osiedlu Maltańskim nie jest stabilny, nie ma tam bieżącej wody ani ogrzewania. Nam się nawet sufit zawalał. Zrobiłam to również dla mojej chorej mamy. Ona potrzebowała ciszy i swojego miejsca. Dlatego moja mam dostała swoje mieszkanie od ZKZL – mówi Pani Ania .
Kobieta jest w nowym mieszkaniu dopiero do kilku dni. Remont przeprowadziła spółka Komandoria. Mieszkanie przeszło gruntowny remont, przebudowano ścianki działowe, położono nowe panele, wymieniono instalację elektryczną i pomalowano. Łazienka ma nową glazurę i kabinę prysznicową. W kuchni są nowe szafki i zlew.
– Maltańskie z pewnością nie przetrwa. Nawet gdyby chcieli postawić tu jakiś mur. Nie chodzi o to, że dostałam mieszkanie i teraz wypieram się Osiedla Maltańskiego. Taka jest prawda, a przeprowadziłam się tylko ze względu na dobro dzieci. Pan, który na nas krzyczał jest nieobliczalny – kończy Pani Ania.



fot. zarządca Osiedla Maltańskiego – Ich nowe mieszkanie od ZKZL