Zupełnie nowa trasa poznańskiego maratonu

W niedzielę, 12 października, ulicami Poznania przebiegną uczestnicy miejskiego maratonu. To 24. edycja tej imprezy w stolicy Wielkopolski. Organizatorzy przygotowali dla biegaczy zupełnie nową trasę. Zdradzamy, jakie atrakcje czekają na maratończyków i wraz ze specjalistą radzimy, jak zadbać o swoje ciało po tak dużym wysiłku.

Miejski maraton w Poznaniu odbył się po raz pierwszy w 2000 roku. Przez ten czas impreza powracała co roku, oprócz odwołanych z powodu pandemii COVID-19 biegów z lat 2020 oraz 2021. Ponad 42-kilometrowa trasa zmieniała się wielokrotnie, jednak tegoroczna zmiana jest jedną z większych od lat. Na wytyczenie nowego przebiegu maratonu mają wpływ różne czynniki.

– Trasa ma określoną żywotność. Chodzi o atest, który w przypadku starej trasy nam się skończył. Druga kwestia to remonty ulic, a trzecia rzecz to taka, że po prostu szukamy zmiany. Chcemy, żeby bieg był atrakcyjny. I chcemy również pokazać miasto z jak najlepszej, z jak najpiękniejszej strony – wyjaśnia rzecznik wydarzenia Filip Borowiak.

Jak dowiadujemy się od przedstawiciela prasowego maratonu, to właśnie chęć zwiększenia walorów atrakcyjnych w największej mierze wpłynęła na zmianę trasy. Celem jest pokazanie biegaczom – zarówno tym z Poznania, jak i tym, którzy do stolicy Wielkopolski przyjeżdżają z różnych zakątków świata – piękna naszego miasta. Dlatego na trasie znaleźć można wiele miejsc najsilniej kojarzonych z Poznaniem.

– Taki przebieg trasy jest jednym z elementów, które na pewno decydują o tym, że trasa jest atrakcyjna. No i też wydaje mi się, że jeżeli na trasie znajdują się wizytówki miasta, to również rośnie jej prestiż – dodaje Borowiak.

Lista atrakcji na trasie jest duża. Organizatorzy wymieniają między innymi ulicę Święty Marcin wraz z otaczającą ją dawną dzielnicą cesarską, Wartostradę, Jezioro Maltańskie czy Nowe Zoo. Po kilkuletniej przerwie uczestnicy ponownie przebiegną przez stadion miejski – dosłownie, ponieważ szlak maratonu poprowadzi przez sam środek stadionu. Finał trasy już tradycyjnie odbędzie się na placu Marka na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.

Nie wiadomo na razie, czy możemy spodziewać się kolejnych rekordów – zarówno jeśli chodzi o historię poznańskiego maratonu, jak i życiówek poszczególnych uczestników. To, czy trasę można nazwać „szybką”, ma okazać się dopiero po starcie.

– Nie możemy w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, czy jest to trasa szybka, czy będzie to trasa przyjazna pod względem sportowym dla biegaczy. O tym dowiemy się pewnie najwcześniej w niedzielę, dwunastego października – podsumowuje Filip Borowiak.

Chociaż trasę projektowano przede wszystkim z myślą o uczestnikach maratonu, to jej zmiana jest dobrą informacją również dla ludzi, którym poznańskie imprezy biegowe kojarzą się głównie z utrudnieniami w ruchu. Tegoroczny bieg przez ponad dziesięć kilometrów będzie prowadzić poza jezdniami przeznaczonymi dla pojazdów. Ten odcinek to popularne wśród lokalnych biegaczy Wartostrada i tereny wokół Jeziora Maltańskiego, ale również wspomniane już Nowe Zoo.

Trasę zachwalają nie tylko organizatorzy, ale również sami biegacze. O ocenę poprosiliśmy popularyzatorkę biegania wśród kobiet, Zofię Wawrzyniak-Wacko, twórczynię grupy Kobiety Biegają. Biegowa influencerka sama nie pobiegnie w poznańskim maratonie – ma w tym czasie zaplanowany wcześniej inny start – jednak o trasie mówi z wielkim entuzjazmem.

– Uważam, że w tym roku trasa jest bardzo mądrze przygotowana i fajna. Świetne jest to, że będzie to bieg przez wszystkie wizytówki miasta. Spodziewam się, że druga część może okazać się łatwiejsza, jeśli chodzi o profil, ponieważ od 24. kilometra będzie bardziej płaska, a wiadomo, że przy takich biegach dalsze kilometry bardziej bolą. Dlatego też my, jako Kobiety Biegają, pojawimy się na tym dalszym etapie trasy, żeby dopingować biegaczy – komentuje Zofia Wawrzyniak-Wacko.

fot. organizator

Stanowiska dla grup kibiców są już nieodłącznym elementem poznańskiego maratonu. Zdaniem liderki grupy Kobiety Biegają co roku organizują one jedną z najbardziej rozpoznawalnych stacji dopingowych. Wsparcie obserwatorów ma bardzo duże znaczenie dla biegaczy, szczególnie na późniejszych etapach biegu.

– Planujemy trzy strefy. Szczegółów jeszcze nie zdradzam, ale na pewno będzie u nas głośno, na pewno będzie różowo. Zazwyczaj staliśmy na Sołaczu, w tym roku będziemy na 28. kilometrze. Zapraszamy serdecznie – podsumowuje popularyzatorka biegania.

Biegaczce wtóruje przedstawiciel organizatorów, Filip Borowiak, który potwierdza, że doping jest jednym z elementów, które sprawiają, że poznański maraton ze zwykłej rywalizacji staje się niesamowitym miejskim świętem.

– Mamy w tej chwili na trasie zgłoszonych już 20 takich oficjalnych miejsc kibicowania. Na pewno najważniejsze będą te miejsca położone w końcówce trasy maratonu – wtedy, kiedy zawodnikom już brakuje sił i ten doping jest bardzo potrzebny. Te punkty organizują nasi partnerzy, sponsorzy, a także kluby biegowe z Poznania. Mamy ich naprawdę sporo w naszym mieście, więc warto kibicować samodzielnie, ale można też przyjść na taki punkt kibica i dołączyć – zaprasza rzecznik poznańskiego maratonu.

Zdaniem biegaczy i organizatorów doping pomaga ukończyć ten legendarny dystans. Jednak to wysiłek mięśniowy biegaczy jest elementem niezbędnym. Przebiegnięcie 40-kilometrowej trasy to nie lada wyzwanie, do którego należy przygotować się odpowiednio wcześniej, żeby uniknąć ryzyka poważnych kontuzji. Równie ważne jest to, by we właściwy sposób zachować się już po ukończeniu biegu.

– Od razu powinno nastąpić delikatne dociągnięcie wszystkich mięśni. Jeśli jest taka możliwość, to po maratonie warto skorzystać z masażu rozluźniającego mięśnie – najlepiej do kilku godzin po biegu – wymienia fizjoterapeuta Miłosz Gniot.

Jeśli nie mamy możliwości skorzystania z masażu, w ramach zastępstwa można użyć specjalnego wałka i samemu rozluźnić naciągnięte tkanki. Specjalista dodaje również, że nie można zapomnieć o uzupełnieniu spalonych kalorii, czyli węglowodanów oraz nawodnieniu organizmu – nie tylko wodą, ale też napojami izotonicznymi.

– Pamiętajmy też o tym, żeby po maratonie nie wracać zbyt szybko do kolejnych jednostek treningowych. Dać organizmowi odpoczynek. Na koniec dnia po maratonie zadbajmy o dobry sen – żeby ta liczba godzin była odpowiednia. Organizm regeneruje się podczas snu – radzi Miłosz Gniot.

Poznański maraton startuje już w niedzielę. Więcej informacji na temat wydarzenia można znaleźć na stronie internetowej organizatora www.marathon.poznan.pl, a komunikaty na temat organizacji ruchu znajdować się będą również w pojazdach komunikacji miejskiej oraz na tablicach informacyjnych wzdłuż trasy biegu.

fot. Łukasz Gdak (archiwum)/organizator

Czytaj także: Piloci z Krzesin na medal! Trzy wyróżnienia. Jedno za malowanie zaproponowane przez ś.p. Macieja „SLAB’a” Krakowiana

Franciszek Bryska
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl