Znieczulica. Kobieta mdleje – pomaga jej tylko inna kobieta

Znieczulica niestety nie maleje. Jak to możliwe, że na widok mdlejącej kobiety w tramwaju reaguje tylko jedna kobieta i nikt nie pomaga jej wynieść nieprzytomnej dziewczyny? Apel ze Spotted MPK publikujemy ku refleksji i z prośbą, by w takich sytuacjach pomagać.

Zdarzyła mi się 23.08. nieprzyjemna sytuacja. W tramwaju numer 29 około godziny 15.00 było na tyle duszno, że bardzo osłabionej chorobą zrobiło mi się słabo. Miałam to szczęście w nieszczęściu, że siedziałam. Zaczepiłam panią przede mną słowami „przepraszam, czy może mi pani pomóc, zrobiło mi się słabo”. Pani zachowała się rewelacyjnie. Natychmiast do mnie wstała, ale już miałam na tyle ciemno przed oczami, że nie zauważyłam jej twarzy. I odpłynęłam. Przytomność odzyskałam na bruku na przystanku. Dostałam również wodę i karetka była już wezwana. Nie do końca wiedziałam co się stało. W ostateczności karetka została odwołana, a moja prywatna bohaterka odwiozła mnie do domu. Piszę nie tylko dlatego, żeby niektórym przywrócić wiarę w ludzi… kiedy kierowaliśmy się do mojego domu miałyśmy kilka minut rozmowy. Okazało się, że po tym jak poprosiłam ją o pomoc, chciała mi pomoc wysiąść, ale niestety odpłynęłam opierając się o okno. Pani natychmiast zadzwoniła po karetkę, ponieważ nie wiedziała czy mój stan nie jest wywołany żadną chorobą itp. Niestety w trakcie rozmowy padł jej telefon. Pani zaczepiła bezpośrednio współpasażerów, żeby ktoś wezwał pogotowie albo dał jej zadzwonić. Niestety nikt nie zareagował! Miałam podobno przebłysk świadomości, bo wybełkotałam „nie wzywać karetki”. Tramwaj się zatrzymał na przystanku i pani SAMA mnie wyprowadzała. Nikt jej nie pomógł. Upadłam na beton, bo niestety nie udało się jej mnie utrzymać. Tam gdzie upadłam położyła mnie na plecach z nogami ponad głową. Dopiero gdy zaczepiła młodego chłopaka, żeby jej pomógł zabrał jej dwie torebki i moją torbę od niej i zadzwonił na pogotowie, żeby dokończyć zgłoszenie i podać ważne informacje. Po kilku minutach mówienia do mnie i szturchania mnie odzyskałam świadomość na tyle, żeby się zorientować gdzie jestem i co się stało. Natychmiast dostałam wodę i cały czas byłam asekurowana. Jak wspominałam pani odwiozła mnie też do domu, bo karetka długo nie przyjeżdżała, a ja nie byłam na tyle potrzebująca. Było mi bardzo głupio, że sprawiłam tej pani taki kłopot. A teraz do sedna. Jak można być tak znieczulony i nie pomóc młodej kobiecie w ratowaniu innego człowieka?! Wynosiła mnie sama z tramwaju. Przez co mnie upuściła, ale oczywiście nie mam jej tego za złe. Gdyby nie ona nie wiem czy ktoś by zareagował na to, że zasłabłam w tramwaju. Trafiłam na anioła i cieszę się, że przyszło mi do głowy personalnie wyznaczyć ją do pomocy. Druga sprawa. Jak w taką pogodę może nie być klimatyzacji czy otwartych okien, a na przystanku Pl. Wiosny Ludów nie jest wietrzony tramwaj tylko się ludzie kiszą w środku… apel ze strony Spotted MPK na Facebooku

A co Państwo sądzą o polskiej znieczulicy? Czekamy na komentarze pod artykułem. Najciekawsze dodamy do tego tekstu.

 

kontakt

 

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl