Zarząd Międzynarodowych Targów Poznańskich podkreśla, że spółka jest bezpieczna pod względem finansowym, ale wymaga redukcji kosztów. Zarząd przygotowuje nową strategię.
Po rezygnacji ze stanowiska poprzedniego prezesa Tomasza Kobierskiego, na czele targów stanął jako pełniący obowiązki prezesa zarządu Marcin Bilik. Do zarządu wszedł rok temu jako wiceprezes. Teraz to on kieruje spółką, przynajmniej do czasu powołania nowego prezesa.
W mediach pojawiało się wiele doniesień na temat złej kondycji finansowej spółki oraz strat, jakie przynosi ona właścicielowi, czyli miastu. Niektórzy zarzucają zarządowi przeprowadzanie zbędnych inwestycji.
– Międzynarodowe Targi Poznańskie są bardzo bezpieczne pod względem finansowym. Spółka nie ma żadnego zadłużenia, ma dobrą płynność finansową. Targi są bardzo stabilną firmą. Czas pandemii spółka wykorzystała na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji. Musieliśmy zainwestować w parking, w rozwój gastronomii, remont centrum kongresowego, bo dzięki tym elementom jesteśmy konkurencyjni – odpowiada Marcin Bilik.
Zdaniem przedstawicieli zarządu, zamieszanie jest nie tylko niepotrzebne, ale również szkodzi targom, a przez to także miastu, gdyż to ono jest ostatecznym beneficjentem. Zarząd podkreśla, że wydarzenia organizowane przez Targi mają charakter „miastotwórczy”. Goście targowi zostawiają pieniądze w hotelach, restauracjach i sklepach, co napędza lokalną gospodarkę. Rocznie ma to być nawet 200 milionów złotych.
– Zrobiliśmy badanie razem z MasterCard. Z tych badań wynika, że w trakcie wydarzeń na terenie MTP suma płatności bezgotówkowych w Poznaniu wzrasta. Dla przykładu podczas Festiwalu PYRKON o 23 procent. Podobnie sytuacja ma się z zajętością hoteli. Z danych Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej wynika, że podczas tegorocznych targów MEBLE wynosiła ona rekordowe 99 proc., co oznacza, że niemal wszystkie dostępne miejsca noclegowe w poznańskich hotelach były w trakcie tych targów zajęte – przekazuje Filip Bittner, wiceprezes zarządu Międzynarodowych Targów Poznańskich .
Jakie są plany na przyszłość?
Pełniący obowiązki prezesa MTP, Marcin Bilik, zdradza, że zarząd zlecił firmie KPMG przeprowadzenie analizy. Wynika z niej, że europejska branża targowa wciąż odbudowuje się po załamaniu w trakcie pandemii koronawirusa.
– Pamiętajmy, że MTP to nie tylko same targi. Oczywiście to wciąż większość naszego obrotu, ale bardzo ważne są też inne gałęzie. Wykonujemy zabudowy targowe w Polsce i za granicą, organizujemy konferencji, jesteśmy operatorem miejskiego outdooru jako City Marketing. Byliśmy operatorem technicznym wydarzeń w ramach polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej – wymienia Marcin Bilik.
Zdaniem pełniącego obowiązki prezesa, dywersyfikacja źródeł dochodu to klucz do stabilności spółki, a zapewnienie kompleksowości usług buduje konkurencyjność targów. Według statystyk przedstawionych przez Bilika, MTP odpowiada w Polsce za 51 procent rynku wystawienniczego. Organizacja targów przynosi roczny przychód około 130 milionów złotych. Z pozostałych źródeł spółka pozyskuje kolejne 150 milionów. Na tę kwotę składają się wpływy z eventów, marki Idea Expo, działalności gastronomicznej, City Marketingu oraz wynajmów.
Zdaniem przedstawicieli zarządu pomysłów na rozwój jest bardzo dużo. Aby zdecydować, w którym kierunku powinna pójść spółka, zarząd będzie w najbliższym czasie pracować nad nową strategią. Wiadomo już, że targi na ten moment wycofują się z samodzielnego wyremontowania Areny. Mimo że Marcin Bilik widzi duży potencjał w zabytkowej hali sportowej, jego zdaniem jest to inwestycja, na którą spółka nie może sobie pozwolić w tej chwili. Do remontu potrzebne byłoby zaangażowanie miasta.
W trzech ostatnich latach Międzynarodowe Targi Poznańskie przyniosły stratę netto w wysokości prawie 12,5 milionów złotych. Zdaniem zarządu, obecny rok zakończą w okolicach wyniku netto 8 milionów złotych na minusie, a następny powinien już wyjść na plus lub przynajmniej na zero.
Czytaj także: Kolejny etap przygotowań do budowy nowej trasy tramwajowej
