Wokalista Budki Suflera odszedł w wieku 76 lat. Urodził się w Pięczkowie w powiecie średzkim. W Poznaniu natomiast powstał finalny kształt „Jolka, Jolka pamiętasz”.
Piosenkarz zmarł po walce z chorobą. Informację o śmierci podało Polskie Radio.
– Kochany Felku, Przyjacielu jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie. Nie mam słów, żeby Cię pożegnać. Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka. Droga Rodzino przyjmij moje kondolencje – napisał Krzysztof Cugowski, współzałożyciel i wokalista Budki Suflera.
Felicjan Andrzejczak był w składzie Budki Suflera od 1982 do 1983 roku. Zasłynął z lekko zachrypniętego głosu, który dodawał wyjątkowej aury kompozycjom zespołu. Jedne z najpopularniejszych utworów, czyli „Jolka, Jolka pamiętasz” i „Noc komety” nagrano z jego udziałem. Później wokalista prowadził własną karierę solową. Wówczas nagrał takie albumy jak: „Świat miłować” (1997), „Zauroczenia” (2002), „Na prowincji” (2006), „Biegnę jak maratończyk” (2009) i „Czas przypływu” (2014).
Teledysk do utworu „Noc komety” powstał w Poznańskim Ośrodku Telewizyjnym. Piosenkę zespół zarejestrował w poznańskim Studio Giełda na Al. Marcinkowskiego. Członkowie Budki Suflera mieszkali wówczas w Hotelu Polonez. Tam też narodził się ostateczny kształt piosenki pt. „Jolka, Jolka pamiętasz”, czyli jedna z najważniejszych ballad polskiego rocka.
Na oficjalnej stronie zespołu Budka Suflera ukazało się wspomnienie o Felicjanie Andrzejczaku:
„Urodził się w 1948 r. Rodowity Wielkopolanin. W latach 70. wykonywał m.in. utwory Czesława Niemena i wystąpił w Opolu z piosenką „Peron łez”. W Budce Suflera śpiewał krótko, bo tylko niecały rok i zaledwie w trzech utworach. Ale za to jakich! Jego rozpoznawalny od pierwszej sekundy głos na zawsze będzie się kojarzył z wielopokoleniowym giga-przebojem „Jolka, Jolka pamiętasz”. A także – w nieco mniejszym stopniu – z „Czasem ołowiu” i „Nocą komety”. Po rozstaniu z Budką wydał wiele płyt solowych z repertuarem poprockowo-romantycznym”.
Czytaj też: „Przestępcy i policjanci w jednym miejscu”. Co za granda