Poranne opady śniegu dały się we znaki jeżdżącym po poznańskich i podpoznańskich drogach. Dwa śmiertelne wypadki, kilka kolizji drogowych – to bilans zaledwie minionej nocy. Kierowcy ruszyli więc do wulkanizacji, by szybko wymienić opony na zimowe. Jak się okazuje, to nie takie proste.
Sprawdziliśmy, jak wyglądają szanse na zapisanie się na wymianę opon w czwartkowy poranek, po nocnych opadach śniegu i przymrozkach.
– Nie ma szans na wpisanie się w tej chwili, obowiązują u nas kolejki. Terminy mamy zajęte na kilkanaście dni do przodu – mówi pan Marcin, wulkanizator z ul. Engeströma 12.
Mężczyzna dodaje, że sytuacja ma miejsce co roku.
– Co roku jest to samo. Pierwszy śnieg i nagły natłok zgłoszeń. Od rana miałem już 30 telefonów, a minęła dopiero godzina – kwituje.
Podobnie na ten temat mówi wulkanizator z Bułgarskiej 117, pan Mariusz.
– Dziś od 8 do 9:30 mieliśmy już 25 zapytań. Robimy co w naszej mocy, by pomóc klientom, wymienić im opony. Pracujemy codziennie do 20, ale najwcześniejsze terminy mamy dopiero na przyszły tydzień – mówi mężczyzna.
O możliwość zapisania się zapytaliśmy jeszcze kilku poznańskich wulkanizatorów. Mają ręce pełne roboty – zmiana opon z dnia na dzień graniczy z cudem.
Czytaj także: Nocny wypadek na drodze S5. Kierowca zasłabł za kierownicą