GKS Tychy pokonał Wartę Poznań 3:1 w meczu, który obfitował w kontrowersje i zwroty akcji. Sędzia dwukrotnie korzystał z VAR
Już w 23. minucie GKS Tychy wyszedł na prowadzenie. Jakub Budnicki, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, strzelił głową na 1:0. Sytuacja była jednak sprawdzana przez VAR, ponieważ pojawiły się wątpliwości co do ewentualnego faulu na jednym z obrońców Warty. Po analizie bramka została jednak uznana.
W 45. minucie Warta Poznań miała szansę na wyrównanie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wojcinowicz trafił głową do siatki, jednak gol anulowano. Sędzia uznał, że doszło do faulu na bramkarzu GKS-u, który próbował złapać piłkę. Decyzja ta była kontrowersyjna, a kibice Warty mieli prawo czuć się rozczarowani.
GKS podwyższa prowadzenie, Warta odpowiada
Po przerwie, w 54. minucie, GKS Tychy zdobył drugą bramkę. Julian Keiblinger strzelił głową po dośrodkowaniu Daniela Rumina, piłka wpadła nad rękami bramkarza Warty, który nie miał szans na interwencję. Tychy prowadziły już 2:0, ale Warta nie odpuszczała i szybko odpowiedziała.
W 60. minucie Warta Poznań zdobyła gola kontaktowego. Maciej Żurawski strzelił na 1:2, dając nadzieję kibicom, że Zieloni mogą jeszcze wrócić do gry. GKS Tychy nie pozwolił jednak na wyrównanie, a w doliczonym czasie gry Natan Dzięgielewski strzelił na 3:1, przypieczętowując zwycięstwo swojej drużyny.
Mniej skuteczni
Warta Poznań miała przewagę w posiadaniu piłki, wynoszące 56% (w porównaniu do 44% GKS-u), a także oddała więcej strzałów (18) niż rywale (12). Jednak to GKS Tychy okazał się bardziej efektywny, zdobywając 3 bramki z 6 celnych strzałów. Warta natomiast, mimo większej liczby ataków (76 w porównaniu do 73 GKS-u), miała problem z wykorzystaniem sytuacji bramkowych.
Warta na 11. miejscu w tabeli
Po dzisiejszym meczu Warta Poznań zajmuje 13. miejsce w tabeli, a porażka z GKS-em Tychy pokazuje, że drużyna musi poprawić swoją skuteczność. Zieloni mają zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.