Jarosław Kędroń jest chemikiem ale również społecznikiem. Swoją wiedzę i umiejętności przekuwa w pomoc najuboższym, głównie z Afryki. Opracował technologię, dzięki której niezużyte hotelowe mydła są przetwarzane i trafiają do potrzebujących. Projekt realizowany jest we współpracy z Fundacją „Redemptoris Missio”.
Pan Jarek zwrócił uwagę na hotelowy szczegół. Zastanowiło go co dzieje się z mydłami w hotelach, których goście często nie zużywają do końca. Z mydlin udało się mu stworzyć nowy produkt. Początkowo myślał, że będzie to mydło w płynie, jednak problemem okazała się kwestia opakowań. Opracował więc mydła z recyklingu w kostkach. Aby projekt mógł działać na szerszą skalę, pan Jarek skontaktował się z poznańską fundacją. Tym sposobem do „Redemptoris Missio” trafiło pierwsze 372 kostek mydła.
– Dla nas każda inicjatywa, która niesie pomoc drugiemu człowiekowi jest cenna. Uwierzyliśmy w jego ideę. Pan Jarek przysłał do Fundacji pierwsze stworzone przez siebie mydełka. My wysłaliśmy je do Afryki i dołączonym do nich listem od Jarka. Napisał w nim, że będzie wdzięczny za każdy odzew ze strony misjonarzy. Pierwszy odpisał mu 78- letni Ojciec Alojzy Chrószcz, że bardzo dziękuje, rozdał je potrzebującym więźniom z miejscowego aresztu i dzieciom z założonego przez siebie przedszkola, a nawet sam użył jednego z mydełek do golenia, gdyż jak napisał „fajnie się pieni” – mówi Justyna Janiec – Palczewska, prezes fundacji.
fot. Fundacja „Redemptoris Missio”
Po udanym teście, rozpoczęła się stała współpraca pana Jarka z fundacją. W 2023 roku przekazał on fundacji 840 kilogramów mydła, czyli 8400 sztuk. Do tej pory potrzebującym udało się przekazać półtorej tony mydełek. Trafiają one do Kamerunu, Republiki Środkowoafrykańskiej, Ukrainy, na Madagaskar i do Libanu. Rozdają je polscy misjonarze, którzy na miejscu prowadzą szkoły. Dzięki tej inicjatywie dzieci nabywają nawyku częstszego mycia rąk.
– W Kamerunie kostka mydła kosztuje 300 franków, czyli w przybliżeniu pół euro, ale ubodzy rolnicy z biedniejszej, wschodniej części Kamerunu jakiekolwiek pieniądze mają jedynie dwa razy do roku, kiedy uda im się sprzedać skromne plony w postaci mango czy orzeszków ziemnych – dodaje Justyna Janiec – Palczewska.
fot. Fundacja „Redemptoris Missio”
Pan Jarosław nie zarabia na tej inicjatywie, a na jej realizowanie poświęca swój wolny czas. Do akcji dołączyły już takie hotele jak Sheraton, Mariot czy Bristol. Zainteresowani pomocą mogą skontaktować się z panem Jakiem pod numerem 536 130 260 lub z fundacją – 609 988 367.