Rozpoczęło się układanie kostki granitowej na płycie Starego Rynku. Brukarze kładą ją tam, gdzie gotowa jest już konstrukcja pod nową nawierzchnię. Mieszkańcy Poznania i turyści na płytę Starego Rynku będą mogli wejść pod koniec listopada. O remoncie Starego Rynku i centrum miasta rozmawiamy z Jackiem Sobkowiakiem, prezesem firmy Tormel, będącej głównym wykonawcą robót budowlanych.
Artur Adamczak: Panie Prezesie, czy przebudowa Starego Rynku okazała się trudniejsza od tego, co sobie założyliście? Pytam w kontekście tego, że niestety, ale termin zakończenia robót się wydłużył.
Jacek Sobkowiak, prezes firmy Tormel: Zdecydowanie trudniejsza. Przede wszystkim z powodu „niespodzianek”, które znaleźliśmy pod płytą Starego Rynku. Przystępując do prac, zrobiliśmy skaning, który pokazywał, że pod ziemią może znajdować się około 1500 artefaktów różnej wielkości i o różnej wartości archeologicznej. Gdy zaczęliśmy odkrywanie płyty, okazało się, że jest ich dwa razy więcej. Za każdym razem, gdy trafialiśmy na coś nowego, do pracy przystępowali archeolodzy. Trzeba było to zinwentaryzować i uzgodnić z miejskim konserwatorem zabytków dalsze działania. To bardzo wydłużało nam prace. Odkryliśmy na przykład zbiornik po starej stacji transformatorowej, wybudowanej w 1928 roku, którego nie było na żadnych planach. Został on rozebrany, bo nie pełnił już żadnej funkcji. Nie pomogły też awarie sieci wodociągowej, spowodowane bardzo złym stanem rur w tym rejonie.
A.A .: Panie Prezesie, a w jakim miejscu prac teraz jesteście?
J.S.: Praktycznie kończymy skomplikowane technicznie roboty podziemne, które zabrały najwięcej czasu. Wskażę tu przykład prac związanych z kanalizacją. Do zrealizowania został ostatni zakres w części śródrynkowej, pomiędzy Arsenałem a muzeum. Zasypaliśmy już dwa olbrzymie zbiorniki retencyjne, które są teraz podłączane do przepompowni. Ekipy brukarskie pracują w kilku miejscach równocześnie, co już bardzo dobrze widać na ulicach Wronieckiej i Żydowskiej, zaczęliśmy też układanie kostki na płycie głównej. Fugi wykonywane są ze specjalnych żywic, dzięki czemu cała woda, która będzie spływać na
starorynkową płytę, zostanie odprowadzona do odwodnienia liniowego i zgromadzona w wielkich zbiornikach retencyjnych. Od lat największym problemem Starego Rynku były wody opadowe, płynące w sposób niezorganizowany. Dostawały się do kamienic, zalewały sieć kanalizacyjną, która nie była drożna. Teraz będą zbierać się w zbiornikach retencyjnych.
A.A.: Skoro mówimy o płycie, ona będzie zupełnie inna od tej starej?
J.S.: Nowa płyta będzie przede wszystkim przyjazna dla osób z niepełnosprawnościami. Dla takich, które mają problemy z poruszaniem się czy ze wzrokiem. Na pewno będzie łatwiej także osobom z dziećmi w wózkach. Mówiąc krótko nawierzchnia będzie równa. Na zdecydowanej większości płyty znajdzie się nowa kostka granitowa w różnych kolorach, układana według wzoru zatwierdzonego przez konserwatora zabytków. Ten głos był decydujący. Częściowo wykorzystamy też odpowiednio wyselekcjonowaną starą kostkę. Rzecz bardzo ważna, którą warto podkreślić, że cała płyta Starego Rynku będzie na tyle wytrzymała, że w razie potrzeby będą mogły na nią wjechać pojazdy o większej masie, takie jak tir, który np. przywiezie świąteczną choinkę, dźwig czy ciężki sprzęt strażacki.
A.A.: Jest coś, czy może było, co sprawiało najwięcej problemów podczas tego remontu?
J.S.: Remont polegał na całkowitej wymianie infrastruktury podziemnej. Wszystko zostało wymienione i prawie nic – oprócz jednego odcinka kanału – nie było poddawane renowacji. Przez cały okres budowy utrzymywaliśmy funkcjonowanie wszystkich starych instalacji: gazowych, wodociągowych, kanalizacyjnych,
energetycznych i telekomunikacyjnych. Dopiero po zamontowaniu nowych rur i kabli przystąpiliśmy do przełączeń ze starych instalacji na nowe, co właśnie trwa i jest skomplikowaną, wieloetapową operacją.
A.A.: Panie Prezesie rozmawiamy pod koniec sierpnia. Jest Pan w stanie dziś obiecać, że termin prac zostanie dotrzymany i tego 30 listopada Stary Rynek będzie dostępny dla mieszkańców i turystów?
J.S.: Robimy wszystko, aby tego terminu dotrzymać. Dostosowujemy liczbę ekip i podwykonawców. Mamy też zabezpieczony materiał na płytę. Harmonogram jest bardzo napięty, ale realny. Wydłużamy czas
pracy i w związku z tym roboty prowadzone są także w soboty. 30 listopada mieszkańcy będą mogli się po niej poruszać. Oczywiście jakieś drobne prace będą jeszcze prowadzone, ale nie będzie już robót zasadniczych, związanych np. z układaniem kostki. Trzeba pamiętać, że przy tak skomplikowanej i poddanej bardzo wysokim rygorom jakościowym inwestycji, procedury odbiorowe i wynikające z nich ewentualne drobne poprawki mogą potrwać do początku przyszłego roku.
A.A.: Stary Rynek to jedno. Prowadzicie także prace na ulicy 27 Grudnia. Patrząc na to jak na tę przebudowę zareagowali mieszkańcy, jakie zgłaszali uwagi i poprawki do projektu, to tu przebudowa też nie zakończy się w terminie?
J.S.: Od 13 maja, mimo trwających cały czas robót, na ul. Fredry i ul. Mielżyńskiego wprowadzona została regularna komunikacja tramwajowa. Ta inwestycja to całkowita przebudowa torowiska tramwajowego i wybudowanie nowego w części ulicy Ratajczaka. Zajmujemy się też przebudowaniem skomplikowanego
węzła na placu Gwarnym – tam mamy cztery ulice i tak naprawdę w każdy kierunku będzie mógł jeździć tramwaj. Te prace są prowadzone w taki sposób, aby część działań mogła się zakończyć do końca roku. Wówczas, jeśli MPK podejmie taką decyzję, tramwaje z pewnymi ograniczeniami będą mogły przejechać przez ulicę 27 Grudnia. Mamy tu jednak pewien problem, o tym chyba wiedzą wszyscy poznaniacy i poznanianki, że przeprojektowywany jest układ ulicy 27 Grudnia. Związane jest to z decyzją o pozostawieniu na obecnym miejscu leszczyn tureckich. Z tego względu dłużej będą trwały wszystkie prace związane z chodnikami, wjazdami do posesji i z całym układem drogowym. Będzie strefa zamieszkania, czyli bezwzględne pierwszeństwo dla pieszych i nie będzie żadnego tranzytu. Przypomnę, że w pierwszej wersji projektu leszczyny miały zostać przesadzone, na czas budowy w tym miejscu nie miało być leszczyn. Następnie planowano posadzenie 2 szpalerów drzew. Ten projekt już nie jest realizowany. Ponieważ leszczyny zostają w tym miejscu wymagało to przeprojektowania nie tylko układu instalacji podziemnych, ale też drogowego. Jest tam ścieżka rowerowa i musimy zapewnić drogę dla straży pożarnej. Przypomnę,
że torowisko też jest w innym miejscu niż było poprzednie – bliżej platanów, które są pod szczególną ochroną. Podsumowując, w tym rejonie prace zakończymy w przyszłym roku.
A.A.: Tak z perspektywy czasu, tych skarg mieszkańców, że plac budowy jest źle oznakowany, że ludzie gubili się w gąszczu budowalnych płotów, można było coś zrobić lepiej, żeby nie było wrażenia, że całe miasto jest rozkopane?
J.S.: Na pewno można było zrobić wiele rzeczy lepiej. Jeśli chodzi o samą technologię budowy, wydaje mi się, że tutaj wiele do poprawy nie ma. Natomiast na pewno bardzo ważny przy prowadzeniu inwestycji w zabudowie śródmiejskiej jest aspekt bezpieczeństwa, dlatego uważam, że mogliśmy lepiej wygrodzić teren, na którym prowadzone były prace. Od jakiegoś czasu mamy więcej osób pilnujących bezpieczeństwa, jak choćby tak zwani bramowi, którzy odpowiedzialni są za wszystkie bramy. Chodzą i sprawdzają, czy wejścia na teren budowy są odpowiednio domknięte. Pytamy też mieszkańców czy
oznakowanie jest wystarczające, co zmienić, by łatwiej i bezpieczniej mogli dotrzeć w określone miejsce.
Dodam na zakończenie, że prowadzenie prac, gdzie całodobowe życie miasta przenika się z robotami budowlanymi, jest dużym wyzwaniem. Wiemy, że może to generować dla mieszkańców trudności,
za co przepraszamy, ale też prosimy o zrozumienie. Inwestycja w centrum miasta to „operacja na otwartym sercu”, więc nie jest to łatwa i szybka akcja, ale przed nami mniej niż więcej do zrobienia.
Prace remontowe zbliżają się do końca.
A.A.: Dziękuję za rozmowę.
Czytaj także: 24 przejścia dla pieszych zostaną doświetlone. Ponad milionowa inwestycja