Pozostało ułożenie ostatniej warstwy nawierzchni, prace brukarskie, wykończeniowe oraz te związane z małą architekturą i zielenią. Ruch wahadłowy przy węźle Grunwaldzka od 4 sierpnia będzie obowiązywał tylko poza godzinami szczytu.
Końcówka inwestycji
Zintegrowany węzeł przesiadkowy na granicy Poznania i Plewisk jest już prawie ukończony. Dziś prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, starosta powiatu poznańskiego Jan Grabkowski oraz wójt gminy Komorniki Jan Broda podsumowali dotychczasowe prace związane z inwestycją.
– Pokazaliśmy, ze dzięki współpracy udało się zrealizować inwestycje bardzo ważną dla gminy. Miałem pewne wątpliwości, by poprawiać drożność tych elementów, które skutkują jeszcze większą liczbą samochodów, które wjeżdżają do Poznania. Z drugiej strony mam świadomość tego, jak ważna jest mobilność. Dzięki węzłowi poprawimy dużo obszarów. – powiedział Jacek Jaśkowiak.
Dlaczego jest tak ważny?
Węzeł pozwoli na wygodne przesiadanie się z samochodu czy roweru na transport zbiorowy w postaci pociągu, czy autobusu. Rowerzyści i piesi korzystać będą mogli z kładki nad ulicą Grunwaldzką. Dostępne będą także duże windy łączące ulicę z peronami. W pobliżu powstanie również parking na 190 miejsc. Co więcej, 800 metrów dalej znajduje się pętla tramwajowa.
Samorządowcy podkreślają jednak jeszcze jeden aspekt inwestycji. Zdecydowanie usprawni ona ruch samochodów w tej okolicy. Wcześniej mieszkańcy przed przejazdem kolejowym spędzali nawet kilkadziesiąt minut. Teraz mogą pokonać go bezkolizyjnie.
– Projekt był bez wątpienia trudny, skomplikowany i prowadzony w trudnych warunkach terenowych, ale jednocześnie jest niezwykle ważny, jeśli chodzi o funkcje transportowe, komunikacyjne. Jest to węzeł ze wszystkimi elementami, jakie węzeł przesiadkowy powinien posiadać. Mamy wszystkie rodzaje transportu. Docelowo ma tutaj przejeżdżać 25 par pociągów na trasie Poznań Główny – Nowy Tomyśl. – powiedział Marek Woźniak.
Jeszcze bez płynnego przejazdu
Uciążliwy ruch wahadłowy będzie obowiązywał jeszcze przez najbliższe dni. 4 sierpnia utrudnienia będą jednak znikać. Ruch wahadłowy będzie wprowadzany tylko poza godzinami szczytu oraz w weekendy. W tym czasie wykonawca ułoży brakującą warstwę nawierzchni. Później pozostaną prace wykończeniowe, brukarskie oraz te związane z małą architekturą i zielenią. W pobliżu powstanie również zbiornik retencyjny.
– Inwestycja poprawi bezpieczeństwo, ekologię, ale przede wszystkim psychikę mieszkańców. Zawsze przejazd jednopoziomowy jest niebezpieczny, teraz to bezpieczeństwo poprawiamy. Bywało i tak, że szlabany były zamknięte do 45 minut. Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale najważniejsze ze już można przejechać pod wiaduktem. We wrześniu przejazd powinien być bezproblemowy. – powiedział Jan Broda.
Jeden z najważniejszych projektów strategicznych
Inwestycja kosztowała ponad 100 milionów złotych. 80 procent to koszty kwalifikowane, a 68.5 miliona to wkład z budżetu Unii Europejskiej. Projekt ma zostać rozliczony do końca tego roku. Samorządowcy uznali, że jest to jeden z najważniejszych projektów strategicznych, dlatego został on przeprowadzony bez konkursu ofert.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, jaka jest presja mieszkańców i jaka jest wola przedstawicieli samorządów. – dodał Marek Woźniak.
Czytaj także: Zobacz, jak zmienia się Święty Marcin