Borys, niedźwiadek, który latami zabawiał gości pod cyrkowym namiotem, spędza teraz swoją emeryturę w spokojnych warunkach, otoczony opieką poznańskiego zoo. Niestety, okazuje się, że zwierzę jest w poważnym stanie.
Żył bez słońca, otoczony kratami a nie roślinnością. Niedźwiedź Borys jako atrakcja cyrku spędził aż dziesięć lat. Od 2013 r. cieszy się jednak wolnością – dzięki opiece ze strony poznańskiego zoo nadszedł kres jego niewoli.
– Borys został uratowany dzięki współpracy naszego Ogrodu Zoologicznego (na czele z ówczesnym dyrektorem Banachem) z organizacją FOUR PAWS oraz naukowcami z Bear Project – Agnieszką Sergiel i Robertem Maślakiem – czytamy we wpisie na facebookowym profilu ogrodu zoologicznego.
Informacja przypominająca o tym, że zwierzę jest dziś szczęśliwe, przeplata się z przykrymi wiadomościami.
Niedźwiadek choruje
Borys ma dziś 32 lata. To sędziwy wiek dla zwierzęcia. Jednak oprócz wieku, na przeszkodzie do spokojnej starości stanęła choroba. Nowotwór.
– To diagnoza, która jest bardzo trudna do zaakceptowania – dla nas, ludzi, którzy znają go od lat i każdego dnia widzą w nim nie „dzikie zwierzę”, a przyjaciela, z którym przez tyle lat zdążyli się bardzo zżyć. Borys zostanie z nami tak długo, jak będzie mógł. A gdy nadejdzie czas pożegnania – odejdzie w spokoju, wśród ludzi, którzy kochają go i troszczą się o niego każdego dnia – poinformowali jego opiekunowie na Facebooku.
Pozostaje mieć nadzieję, że zwierze pozostanie w dobrym stanie jak najdłużej.



Czytaj także: Ile zapłacimy za rogale świętomarcińskie w tym roku?





