Seria wysadzeń bankomatów miała swój początek w drugiej połowie czerwca. 4 września udało się ująć dwie osoby podejrzane o przestępstwa.
Podejrzanych sprawców udało się ująć policjantom z Wydziału Kryminalnego przy współpracy z Wydziałem Dochodzeniowo Śledczym KWP w Poznaniu i Wielkopolskim Wydziałem Zamiejscowym Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu.
Gdy okazało się, że sprawcy korzystają z materiałów wybuchowych, policjanci zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z nową grupą przestępczą. Wcześniej zdarzało się, że podobni włamywacze korzystali z mieszanin gazów. Pierwsze eksplozje bankomatów przy użyciu materiałów wybuchowych miały miejsce 20 czerwca w Zbąszyniu, następnie 26 lipca w Dopiewie, a ostatnie w nocy z 3 na 4 września w miejscowości Podczele w woj. Zachodniopomorskim. Podejrzani zostali zatrzymani w Zielonej Górze, gdy wrócili do swojego mieszkania po ostatnim włamaniu. Policjanci zabezpieczyli skradzione pieniądze oraz przedmioty, które były im przydatne podczas popełniania przestępstw.
Dobrze zacierali ślady
Podejrzani działali w konkretny sposób. Za każdym razem doprowadzali do wybuchu bankomatu, zabierali ze sobą pieniądze i uciekali. Starali się dobrze zacierać za sobą ślady. Każdy kolejny wybuch przybliżał funkcjonariuszy do znalezienia sprawców. Grupa działała inaczej niż do tej pory, ponieważ podejrzani nie korzystali z gazu a z materiałów wybuchowych.
Dokładna analiza informacji pozwoliła wytypować pojazdy, z których korzystali podejrzani. Znaleźli również ich miejsce zamieszkania. Nie było to łatwe, ponieważ mężczyźni często zmieniali miejsca przebywania. Ukrywali się w Polsce i za granicą. Ustalenia umożliwiły jednak zatrzymanie dwóch mężczyzn, mieszkańców Głogowa. Jednak po ostatnim wysadzeniu bankomatu (w miejscowości Podczele) przyjechali do Zielonej Góry i to tam zostali zatrzymani. Śledztwo ma charakter rozwojowy.
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty kradzieży z włamaniem. Ponieważ przestępstwa popełniali w warunkach recydywy, oskarżonym grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Mike Urbaniak na czele Dynksa. Będzie pełen kultury