Wynalazek poznańskich naukowców pomoże w leczeniu dla chorych z wadami klatki piersiowej

Chodzi o nowe implanty dla chorych z wadami klatki piersiowej. Testując implanty do korygowania klatki piersiowej na sztucznych żebrach, badacze z Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego przyspieszają ten proces, dzięki czemu skraca się on do miesiąca. Wszystko po to, by pacjenci z deformacjami klatki piersiowej po operacji wszczepienia tych implantów mogli żyć bardziej komfortowo.

Implant do korygowania klatki piersiowej to podłużna, lekko wygięta płytka ze stali. Jest dosyć długa, tak jak rozpiętość żeber pacjenta, i zakończona mocowaniami, które przykręca się do żeber.

Dla kogo te implanty?

Implanty te stosuje się do korygowania dwóch wad. Pierwszą jest lejkowata klatka piersiowa (zwana również szewską). Charakteryzuje się ona zapadnięciem dolnej części mostka. W większości przypadków jest problemem estetycznym, czasem jednak potrafi uciskać na serce i płuca. W konsekwencji chory ma mniejszą pojemność płuc, gorzej toleruje wysiłek, może mieć problemy z oddychaniem lub zaburzoną pracę zastawek serca.

Druga deformacja nazywana jest kurzą klatką piersiową. Polega na tym, że mostek i przylegające do niego żebra wysuwają się do przodu, przypominając trochę klatkę piersiową ptaków. Ponieważ powoduje ona zmniejszenie ruchliwości żeber, osoba z kurzą klatką piersiową może mieć również problemy z oddychaniem.

Wszczepić i przekręcić

Są różne metody leczenia tych wad, ale najskuteczniejszą jest operacja chirurgiczna. W przypadku wady lejkowatej polega ona na tym, że lekarze wprowadzają pod żebra stalowy implant. Obracają go o 180 stopni, tak by ustawił w odpowiedniej pozycji mostek i żebra, i mocują jego końcówki do żeber. Po dwóch latach implant się usuwa.

Do tej pory implanty były przyczepiane do żeber za pomocą drutu. Było to mało komfortowe i bolesne dla pacjentów. Dlatego powstał nowy implant, stworzony przez firmę BHH Mikromed, Akademię Górniczo-Hutniczą i Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny przy współpracy z chirurgami Kliniki Chirurgii Wad Rozwojowych Dzieci i Traumatologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu. Będzie stosowany do korekcji obu wad.

W nowym implancie wyeliminowano drut, zastępując go „łapkami” ze stali nierdzewnej, którymi chwyta się żebro i przymocowuje, dociskając odpowiednio śrubę. Żebra się nie nawierca. Nowy implant będzie się trzymał stabilnie, dzięki czemu nie uszkodzi żeber, tkanek czy narządów. Noszenie go będzie stabilniejsze, bardziej wygodne i przede wszystkim mniej bolesne.

Testy na sztucznych żebrach

Zanim jednak implant zostanie komukolwiek wszczepiony, musi przejść drobiazgowe testy. Odbywają się one w Łukasiewicz – PIT, a poddawanych im jest dziesięć różnych rozmiarów implantu. Badacze skonstruowali specjalne stanowisko, w którym na implant przyczepiony do wydrukowanych na drukarce 3D żeber naciska się z siłą taką, z jaką pracują ludzkie żebra podczas oddychania.

– Sprawdzamy, jak się zachowuje ten materiał: czy nie pęka, czy jego powierzchnia się nie zmienia, czy się nie wysuwa z żeber, czy śruby implantów wciąż mocno trzymają – tłumaczy dr inż. Joanna Sulej-Chojnacka z Łukasiewicz – PIT. – W ciągu miesiąca poddajemy implant 16 milionom nacisków, co odpowiada liczbie wdechów i wydechów, jaką człowiek robi przez dwa lata. Po tych testach zmęczeniowych analizujemy jeszcze każdy implant pod mikroskopem, by wychwycić niewidoczne gołym okiem zmiany – dodaje.

Badania mają potrwać do końca roku. Jest zatem szansa, że w przyszłym roku nowe implanty pojawią się już w salach operacyjnych.

czytaj także: Seniorzy zbadają się za darmo. Rusza dedykowany im projekt

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl