W mieszkaniu, w którym w sobotę doszło do eksplozji, śledczy znaleźli czarny proch. Właściciela już przesłuchano. Tłumaczył się tym, że zbierał go kolekcjonersko.
Do potężnej eksplozji doszło w sobotę w jednym z mieszkań przy ul. Karpia w Poznaniu. Huk postawił na nogi całe osiedle. Z budynku ewakuowano 30 osób.
Informowaliśmy o tym na naszym portalu. W chwili zdarzenia w lokalu przebywały dwie osoby – obywatel Polski i Nigeryjczyk. Obcokrajowiec został zwolniony, natomiast 26-letni poznaniak usłyszał zarzut wytwarzania bez zezwolenia substancji wybuchowej.
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, w pomieszczeniach odkryto 4 kilogramy czarnego prochu.
Mężczyznę przesłuchano w szpitalu. Przyznał się do posiadania prochu, tłumacząc, że miał go wykorzystywać do celów kolekcjonerskich.
26-lateka objęto dozorem policji. Musi regularnie stawiać się na komisariacie. Ma również zakaz posiadania czarnego prochu i innych materiałów wybuchowych. Za wytwarzanie takich substancji grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Czytaj także: Poszukiwany był czterema listami gończymi. Wpadł bo się upił