W niedziele po ulicach Konina przeszedł II Marsz Tolerancji. Jego uczestnicy sprzeciwiali się przemocy w Białymstoku, manifestowali przeciwko brakowi tolerancji wobec osób wykluczonych. Było spokojnie, policja nie musiała interweniować.
W marszu uczestniczyło około 250 osób nie tylko z Konina, ale także z Poznania, Łodzi czy Warszawy. Szli przez miasto z transparentami „Każdy inny, wszyscy równi”, „Jesteśmy ludźmi, nie ideologią”, „Stop mowie nienawiści, „Jestem z LGBT”. Do uczestników marszu na samym początku przemówił prezydent Konina Piotr Korytkowski, który mówił między innymi, że nie jest tolerancyjny.
Tolerancja to za mało, potrzebna jest akceptacja i ja akceptuję mniejszości. Wśród nas jest wiele mniejszości nie tylko seksualnych. Nie ma co chować głowy w piasek, myśleć, że jest ok, bo dostałem 500+. Gdy nie będziemy dbali o mniejszości w naszym kraju, staniemy się krajem totalitarnym — mówił prezydent Konina.
Na trasie marszu uczestnicy spotkali jego przeciwników. Policja jednak skutecznie odgrodziła od siebie obydwie grupy. Na jednym z transparentów grupa przeciwników Marszu Tolerancji napisała „Oddajcie dzieciom tęczę, pedały”.