Zieloni wygrali pierwszy mecz w nowym sezonie PKO BP Ekstraklasy. W sobotę poznaniacy pokonali Miedź Legnica 2:1.
Jak ważnym zawodnikiem dla Warty Poznań jest Adam Zrelak o tym można było przekonać się w sobotnim spotkaniu. Napastnik Zielonych powrócił na boisku po kontuzji i to on 22 minucie dał prowadzenie Warcie. Dwie minuty później Miedziowi wyrównali po bramce Angelo Henriquez. Pierwsza połowa to nie było piękne widowisko a niezwykłą oprawę sobotniego pojedynku stanowił deszcz, który nieustannie lał na boisko w Legnicy. Po 45 minutach było 1:1.
Po celnym strzale Macieja Żurawskiego w 59 minucie Warta Poznań wyszła na prowadzenie. Przez ostatnie pół godziny goście z Wielkopolski nie pozwolili już rywalom na wiele. Niewiele za to brakowało, by w 85. minucie Adam Zrelak podwyższył prowadzenie, ale po strzale z dystansu napastnika Warty Poznań piłka przeleciała obok słupka. Wkrótce pierwszy komplet punktów w tym sezonie dla „Zielonych” stał się faktem.
W ostatnim tygodniu wróciliśmy do podstaw. Mocno skupiliśmy się na funkcjonowaniu linii obrony. Chcieliśmy stanowić monolit w tej formacji i w meczu z Miedzią wyglądało to całkiem dobrze. W końcówce mocno podbiliśmy wzrost, żeby mieć spokój przy stałych fragmentach gry, gdy Miedź szukała wyrównania.
Jeśli chodzi o wyjścia z defensywy, to ćwiczyliśmy je już od momentu mojego przyjścia do Warty. Latem były jednak ubytki i roszady, więc nie od razu mogliśmy sobie na kontynuowaniu tego, co funkcjonowało wiosną. Dimitrios Stavropoulos nie przepracował z nami całego okresu przygotowawczego. Niektórzy inni też mają jeszcze zaległości, więc nie wszyscy moi piłkarze są w stanie biegać na pełnych obrotach przez 90 minut. Jednak wierzę, że z każdym meczem będziemy w stanie iść szczebel wyżej.
Adam Zrelak to nasz jedyny napastnik, ułożyliśmy grę tak, że inni musieli biegać trochę więcej niż on. Dobrze, że wytrzymał cały mecz, teraz pewnie trzy dni będzie siedział w lodzie [uśmiech], ale na spotkanie z Pogonią będzie gotowy – Dawid Szulczek, trener Warty Poznań.