Drugi mecz przed własną publicznością rozegrają piłkarze Warty Poznań, którzy w sobotę, 29 lipca zmierzą się w Grodzisku Wlkp. z Górnikiem Zabrze w 2. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Oba zespoły bardzo dobrze wspominają poprzedni sezon ligowy. Drużyna trenera Dawida Szulczka zakończyła rozgrywki na ósmym miejscu w tabeli. Górnik Zabrze natomiast, dzięki świetnej postawie w rundzie rewanżowej, finiszował na szóstej pozycji. Dla obu ekip start nowych rozgrywek nie był natomiast udany. „Zieloni” na otwarcie sezonu ulegli 0:1 Pogoni Szczecin, natomiast ekipa ze Śląska została pokonana w Zabrzu 2:0 przez Radomiaka Radom.
Wąska kadra Warty
– Nie zaskoczyła mnie porażka Górnika w pierwszej kolejce, ale nie dlatego, że coś jest nie tak z tą drużyną. To Radomiak zrobił bardzo dobre transfery, wzmocnił się m.in. Jankiem Grzesikiem od nas czy Rafałem Wolskim, który jest jednym z topowych pomocników w Ekstraklasie. Gdyby Górnik przegrał z inną drużyną, to może byłbym zdziwiony, ale po porażce z Radomiakiem nie jestem – mówił trener Warty Poznań, Dawid Szulczek. – Przede wszystkim ten mecz Górnikowi nie wyszedł. Czasami takie mecze się zdarzają i ciężko wyciągać jakieś wnioski, bo sezon dopiero się rozpoczyna. Pamiętam, jak dobrze naoliwioną maszyną Górnik był w kwietniu czy w maju i wiem, że trener Jan Urban dobrze to wszystko układa. Jego zespół będzie w tym sezonie groźny. Jestem jednak zdania, że może to nastąpić dopiero po meczu z Wartą, a my dobrze postawimy się rywalom na boisku i zdobędziemy 3 pkt – zapewnił.
Mimo straty punktów z Pogonią poznaniacy nie muszą się wstydzić tego, jak zaprezentowali się na tle silnego przeciwnika i kandydata do mistrzostwa Polski. – Dobrze realizowaliśmy większość naszych założeń – mówił szkoleniowiec.
Problemem była dość wąska kadra, którą na początku sezonu ma Warta. Na ławce rezerwowych usiedli w piątek bramkarz Jędrzej Grobelny, pomocnik Niilo Maenpaa oraz siedmiu młodzieżowców.
Co prawda wciąż do gry nie są zdolni Michał Kopczyński i Konrad Matuszewski, ale w sobotę trener Warty Poznań powinien mieć już większe pole manewru. – Adam Zrelak trenował już w tym tygodniu na 100 procent, więc będzie w kadrze na mecz z Górnikiem, ale na razie może być jeszcze ciężko, zagrał większym wymiarze czasowym. Normalnie trenuje też Dimitris Stavropouos i przed meczem podejmiemy decyzję, czy nie jest za wcześnie, by zabierać go na ławkę. Myślę, że obaj będą już przygotowani optymalnie w okolicach 5. kolejki – wyjaśnił Szulczek.