Trzy rzuty karne, czerwona kartka, słupek, poprzeczka i cztery gole – po pasjonującej drugiej połowie meczu w Olsztynie piłkarze Warty Poznań wygrali 3:1 ze Stomilem i po połowie sezonu Fortuna 1 Ligi są na pierwszym miejscu w tabeli.
Pierwsza połowa nie zapowiadała aż tak emocjonującego widowiska. Nie padły w niej bramki, sytuacji też nie oglądaliśmy zbyt wiele.
Wielkie emocje zaczęły się po zmianie stron. W 57 minucie do bramki gospodarzy z rzutu karnego trafił Mateusz Kupczak i Warta prowadziła 1:0. Stomil doprowadził do wyrównania w 71 minucie. Bramkę dla gospodarzy zdobył Szymon Sobczak. W 78. minucie Warta Poznań znów wyszła na prowadzenie. Tym razem faulowany w obrębie „szesnastki” był Michał Jakóbowski. Karnego na bramkę zamienił znów Mateusz Kupczak. Kropkę nad „i” w 90 minucie postawił Gracjan Jaroch.
Warta wygrała ze Stomilem 3:1 i na półmetku rozgrywek jest liderem Fortuna 1 Ligi.
To był mecz, który szczególnie mocno chciałem wygrać. Wiedzieliśmy, że tylko wygrana da nam mistrzostwo jesieni, a pracowaliśmy na to od pierwszego treningu w lipcu, gdy zaczęliśmy zaczęliśmy budować nową Wartę i wdrażać nowe pomysły na ten zespół. Strasznie chciałem, żeby zespół taką nagrodę otrzymał i sam ją wywalczył. Zasłużył na nią, gratuluję zawodnikom tego sukcesu i całej rundy, która się oficjalnie zakończyła. Mamy jednak jeszcze trzy spotkania. Co do samego meczu, na stadionie Stomilu zawsze gra się ciężko. Mecz był emocjonujący i ciekawy dla kibiców. Pierwsza połowa miała bardzo wyrównany przebieg, obie drużyny próbowały złamać rywala. Bramka na 1:0 dodała nam wiary. Szybko wprawdzie straciliśmy to prowadzenie, ale najważniejsze, że potrafiliśmy równie szybko odpowiedzieć — powiedział po meczu Piotr Tworek, trener Warty Poznań.