Sprawa niewłaściwego odstawiania hulajnóg na terenie miasta powraca jak bumerang. Tym razem do sprawy odniosła się Justyna Kuberka, radna Miasta Poznania.
Choć ekologiczne formy komunikacji, a do takich niewątpliwie należy jazda na hulajnodze elektrycznej, są dziś pożądane, zachowanie ich użytkowników pozostawia niejednokrotnie wiele do życzenia. Przekonują się o tym na co dzień osoby poruszające się na wózkach, dzieci, seniorzy czy osoby niedowidzące.
Rozwiązanie nie daje rezultatów
Z myślą o pozostawianiu elektrycznych hulajnóg w wyznaczonych miejscach w Poznaniu powstały punkty mikromobilności. W dużej mierze pokrywają się one z punktami zwrotu rowerów miejskich i miejscami wyznaczonymi przez operatorów hulajnóg. Jak się jednak okazuje, nie wszystkie te miejsca służą mieszkańcom w odpowiedni sposób. Zdarza się, że pozostawione pojazdy blokują śmietniki czy parkometry. Dodatkowo niektóre punkty znajdują się blisko mieszkań, a alarmujące o niewłaściwym pozostawieniu hulajnogi swoimi dźwiękami przeszkadzają mieszkańcom, przede wszystkim nocą.
– Punkty, w których oddawane są hulajnogi, wystarczyłoby przesunąć o kilka metrów. Niektóre znajdują się tak blisko okien mieszkańców, że można sięgnąć je ręką z okna. Od mieszkańców wiem, że niejednokrotnie musieli spać w stoperach, ponieważ nocne pikanie źle odstawionej hulajnogi zakłócało im sen – mówi Justyna Kuberka z Rady Miasta Poznania.
Radna zauważa też, że nie wszystkie punkty są wyznaczone tam, gdzie miejsce pozostawiania rowerów miejskich. Zaznacza, że liczy, że prezydent pochyli się nad tą sprawą.
Czytaj także: Tak będzie wyglądać Akademia Muzyczna. Stanie na miejscu Kina Olimpia